"Chcemy promować miasto poprzez wielkie wydarzenia sportowe. Rada miejska uruchomiła odpowiednie procedury i środki - 6 mln złotych. Niezależnie od tego trwać będzie modernizacja hali i jej otoczenia" - powiedział prezydent Katowic Piotr Uszok.

Reklama

Główną areną finalistów ME będzie Spodek, gdzie zostanie rozegranych 12 spotkań. Zaś mecze półfinałowe odbędą się w Łodzi i Bydgoszczy. Natomiast kwalifikacje będzie można zobaczyć we Wrocławiu, Gdańsku, Poznaniu i Warszawie. W mistrzostwach zagra 16 zespołów z czego osiem najlepszych wystąpi w Katowicach.

Katowice dla polskiej koszykówki są szczęśliwe. W 1999 roku nasze koszykarki zostały mistrzyniami Europy. Ciekawe, czy uda się podtrzymać 10-letni cykl, bo mężczyźni z kolei w tym roku grają w ME po 10 latach przerwy.

"Organizowanie takiej imprezy to wielkie wyzwanie, nie tylko finansowe. Tysiące kibiców zostawią pieniądze w hotelach czy restauracjach. Będziemy promować mistrzostwa przez dwa lata. Zaczniemy to robić po zakończeniu tegorocznych finałów w Hiszpanii (3-15 wrzesień)" - mówi prezes Polskiego Związku Koszykówki Roman Ludwiczuk.

Koszty imprezy będą wahać się między 35-40 mln złotych. Połowę tej kwoty mają pokryć gospodarze. W 2005 roku ostatnie finały ME koszykarzy w Belgradzie obejrzało 156 tys. widzów w halach, a 90 mln przed telewizorami w 72 krajach. Każdego dnia w turyści zostawili po pół miliona euro. Widać więc, że się opłaca.



W tym roku Spodek po raz drugi w historii będzie także gospodarzem turnieju finałowego Ligi Światowej siatkarzy.