Słoweniec zarabia w Śląsku i w kadrze w sumie ponad 50 tysięcy złotych miesięcznie. Za takie pieniądze można wieść dostatnie i przyjemne życie. Mimo to Urlepowi żal przeznaczyć niewielkiego nawet ułamka tej olbrzymiej kwoty na potrzeby swojego maleńkiego synka, którego ma z Polką.

Reklama

Zamiast sprawiać radość i zabezpieczyć dostatnie życie swojego dziecka, trener woli przepuszczać zarobione pieniądze. Na przykład w kasynie. Słoweńca doskonale znają krupierzy nie tylko we wrocławskiej "jaskini hazardu" w hotelu Plaza. Godzinami potrafi przesiadywać przy stole, grając w pokera - donosi "Fakt".

Urlep, nie przejmując się niezapłaconymi alimentami, w poniedziałek poleciał do Stanów Zjednoczonych, gdzie koszykarska reprezentacja Polski będzie grała w lidze letniej. Doszło do tego, że zdesperowana była żona Andreja i matka Andy'ego, Agata Gwadera, musi ściągać od niego należności poprzez komornika. Warto dodać, że nie chodzi o wielkie kwoty, a tylko o ponad tysiąc złotych miesięcznie...