Koszykarz obecnie przebywa na Bahamach, gdzie wypoczywa po ciężkim sezonie. Na wakacjach zdał sobie sprawę, że został oszukany. "Mówili mi, że jestem nadzieją zespołu. Liczyli na mnie, obiecywali, że nigdy mnie nie oddadzą. Zrobili jednak straszne świństwo. Ta sprawa bardzo mnie zabolała" - żalił się gracz.

Richardson zdążył sobie już wybudować dom, ułożyć życie w Waszyngtonie, a teraz czeka go przeprowadzka. "Gdyby powiedzieli mi wcześniej, że mnie nie chcą - zrozumiałbym. Ale kłamać w żywe oczy to przesada. Czuję się oszukany" - powiedział Richardson.

Reklama