Marcin Stefański został przyłapany 21 kwietnia po pierwszym meczu półfinałowym z Turowem Zgorzelec. Okazało się, że przyjmował metandienon - środek stosowany najczęściej przez kulturystów. W czerwcu został zdyskwalifikowany na dwa lata przez Komisję Dyscyplinarną Polskiego Związku Koszykówki.

Reklama

Ale to nie koniec jego kłopotów. W najbliższym czasie straci pracę. Nowy prezes Śląska Wrocław, Mariusz Bałuszyński, powiedział, że klub rozwiąże z nim kontrakt.

Stefański ciągle twierdzi, że jest niewinny. "Fakty świadczą przeciwko mnie, ja uważam się za człowieka w 100 procentach niewinnego. Nigdy niczego świadomie nie wziąłem" - mówi koszykarz.