W dwóch wcześniejszych spotkaniach Lakersów świetnie prezentował się Kobe Bryant, ale mimo tego jego zespół przegrywał. 33-letni zawodnik zmaga się z urazem nadgarstka, jednak nie przekłada się to na jego dyspozycję. W środę bowiem, zdobywając 26 punktów, poprowadził swoich kolegów do pierwszego zwycięstwa w tym sezonie. Spory udział w wygranej miał także Pau Gasol, który zdobył 22 punkty i zaliczył dziewięć zbiórek. W zespole gości najlepszy okazał się Paul Millsap (18 punktów i 10 zbiórek).

Reklama

Sporo emocji dostarczyło spotkanie Miami Heat z Boston Celtics. Popis strzelecki dali LeBron James (26 pkt) i Dwayne Wade (24 pkt), którzy w sumie zdobyli dla swojego zespołu 50 punktów. Głównie za sprawą ich celnych rzutów gospodarze w trzeciej kwarcie mieli już dwadzieścia punktów przewagi. Kiedy Celtics rzucili się do odrabiania strat, ich zapał ostudził debiutant w NBA - Norris Cole. Aż 14 z 20 punktów, jakie zdobył w całym meczu, zaliczył w czwartej kwarcie.

"Ten dzieciak jest bardzo dojrzały i kiedy do nas dołączył wiedzieliśmy, że to klejnot pod względem talentu" - powiedział Wade o 23-letnim rozgrywającym Miami Heat.

W zespole z Bostonu najlepszym strzelcem był 36-letni Ray Allen, który zdobył 28 punktów. To jednak nie uchroniło Celtics od drugiej w tym sezonie porażki.