Obie ekipy spotkały się po raz drugi w odstępie zaledwie czterech dni. We wtorek Bulls zdołali wygrać, choć w trzeciej kwarcie przegrywali już różnicą 19 punktów. Tym razem także rozpoczęły mecz słabo i pod koniec trzeciej odsłony Hawks prowadzili 83:58. Historia jednak się nie powtórzyła. W sobotę koszykarze z Atlanty do końca kontrolowali przebieg gry i zwycięstwa nie dali sobie wydrzeć.

Reklama

Rose - najbardziej wartościowy zawodnik poprzedniego sezonu - trafił tylko trzy z dziesięciu rzutów z gry.

Moi koszykarze podeszli do tego meczu bardzo emocjonalnie. Nie chcieliśmy popełnić tego samego błędu co ostatnio. Rozpoczęliśmy mecz z olbrzymią determinacją i nie odpuściliśmy nawet na moment - podkreślił trener "Jastrzębi" Larry Drew.

Ósmy mecz w sezonie wygrali Miami Heat. Liderzy Konferencji Wschodniej, którzy na koncie mają tylko jedną porażkę, tym razem pokonali na wyjeździe outsiderów rozgrywek New Jersey Nets 101:90.

W drużynie z Florydy najskuteczniejszy był LeBron James (32 pkt). Z powodu kontuzji stopy nie mógł zagrać Dwyane Wade. Trener Heat Erick Spoelstra powiedział jednak, że Wade jest już bliski powrotu na parkiet. Wśród Nets na wyróżnienie zasługuje Kris Humphries - 25 pkt i 12 zbiórek.

Reklama

Ze zwycięstwa w sobotę cieszył się także lider Konferencji Zachodniej. Koszykarze Oklahoma City Thunder pokonali w Houston miejscowych Rockets 98:95. Gości do triumfu poprowadził duet Kevin Durant - Russell Westbrook. Pierwszy uzyskał 27, a drugi 25 pkt. Dla "Rakiet" najwięcej punktów zdobył Argentyńczyk Luis Scola - 28.

Mimo słabej postawy Dirka Nowitzkiego, który trafił tylko dwa z jedenastu rzutów z gry, wygrać zdołali broniący tytułu Dallas Mavericks. Teksańczycy we własnej hali pokonali New Orleans Hornets 96:81. W Konferencji Zachodniej mistrzowie NBA zajmują ósme miejsce.