Trzy mecze wygrane, dwie porażki, awans do 1/8 finału. Gdyby przed turniejem ktoś podał Ci taką statystykę to co byś powiedział ? „O.K., biorę to w ciemno” ?
Przed turniejem pewnie tak. Na dzień dzisiejszy mamy lekki niedosyt, w szczególności po meczu z Izraelem. Mogliśmy ten mecz spokojnie wygrać, gdybyśmy grali trochę mądrzej i mieli mniej strat. No ale to jest sport, trzeba się dostosować do sytuacji. Potrafiliśmy się podnieść i to świadczy o wartości zespołu.

Reklama

To jest to, co mówił trener Mike Taylor, że klasowe drużyny poznaje się po tym, jak szybko potrafią dostosować się do sytuacji. Zapomnieć o porażce i na następny mecz wyjść i zagrać tak, jak drużyna rzeczywiście potrafi.
Trener znakomicie nas przygotował do meczu z Finami. Po bardzo, bardzo złym meczu z Izraelem w ogóle nie poruszaliśmy tematu tego spotkania. Trener powiedział, że zostawiamy to, nie myślimy o tym i od razu po meczu mieliśmy spotkanie poświęcone Finlandii. Od razu przeszliśmy do głębokiej analizy gry Finów i myślę, że to była bardzo, bardzo dobra decyzja trenera.

Wasze najważniejsze zadanie, tak mówi trener, to grać na swoim normalnym poziomie. Bez przesadnych wzlotów i bez wielkich upadków. Jeżeli tak gracie, to możecie być groźnym rywalem dla każdego. Pokazaliście to w pierwszej fazie mistrzostw Europy.
To prawda, kiedy gramy drużynowo, gramy dużo lepiej. To jest fakt. Pokazaliśmy to w wielu meczach tutaj. Potrafimy rzucić za trzy, potrafimy wejść pod kosz, potrafimy znaleźć pod koszem wolnego człowieka. Więc naprawdę mamy znakomity zespół.

Wiem, że tego nie lubisz, ale tak po prostu jest i nie ma sensu przed tym uciekać - wyrosłeś na czołowego strzelca drużyny. To z jednej strony mobilizujące, z drugiej wiadomo, że inne drużyny znacznie większą uwagę przykładają do tego jak Ty grasz. Jak Ci z tym ?
Szczerze powiedziawszy nie myślę o tym. Gram jak najlepiej umiem, czyli wyjścia po zasłonach, bez piłki w większości wypadków. Staram się adaptować do sytuacji na boisku, cieszę się, że to jest z korzyścią dla zespołu.

Reklama

Gramy w 1/8 finału, fajna pozycja wyjściowa. Nie ma sensu rozpamiętywać, które miejsce zajęliśmy w grupie. To jest ten moment, w którym trzeba pokazać wartość zespołu. Nie można się bać porażki tylko trzeba chcieć awansować do ćwierćfinału.
Nieczęsto zdarza się taka sytuacja, w szczególności w takim systemie rozgrywek jaki jest teraz, że jeden mecz dzieli nas od ósemki. Może się taka sytuacja więcej nie zdarzyć w historii. Postaramy się więc tą szansę wykorzystać. I nie ważne przeciwko komu staniemy. Będziemy walczyli, będziemy naprawdę bardzo, bardzo podbudowani. Zagraliśmy „superzespołowo” i naprawdę super się z tym czujemy.

Uważasz, że Francuzi są faworytem do wygrania całych mistrzostw?
Na dzień dzisiejszy nie mają takiej formy żeby wygrać mistrzostwa. Według mnie najlepszą formę na dzień dzisiejszy ma Serbia. Ale ta forma może w trakcie turnieju się zmieniać, może przyjść w różnych momentach. Zobaczymy, dzisiaj jest kilku faworytów, ale forma Francji na pewno nie jest obiecująca dla nich.

Możecie być zbudowani generalnie po tym co pokazaliście tutaj. To jest takie dobre przesłanie na następną rundę.
Pokazaliśmy się z solidnej strony. Wygraliśmy trzy mecze z pięciu. To jest najważniejsze, że potrafiliśmy się w tym wszystkim odnaleźć. Mimo tego, że, oczywiście mamy Marcina - gwiazdę, ale tak naprawdę więcej gwiazd nie mamy. A tutaj jest dużo więcej zespołów, które mają dużo większe indywidualności niż my.