Zmiana barw klubowych przez Duranta była zdecydowanie najważniejszym wydarzeniem okresu przedsezonowego. Od początku kariery związany był z Thunder (wcześniej zespół nazywał się Seattle SuperSonics). W tym sezonie czekają go jeszcze dwa mecze przeciwko byłym kolegom i oba w Oklahoma City (11 lutego i 20 marca).

Reklama

Durant w środę był po prostu nie do zatrzymania. Trafił aż 13 z 16 rzutów z gry, w tym pięć z siedmiu za trzy punkty. Miał również pięć asyst i trzy bloki.

"Jego efektywność jest niesamowita. Pewnie nie otrzyma nagrody dla najbardziej wartościowego zawodnika, bo jest wielu koszykarzy, którzy grają świetnie, ale myślę, że nikt nie jest bardziej efektywny. Kevin nie musi mięć często piłki w rękach, by zdobywać wiele punktów" - komplementował podopiecznego trener Steve Kerr.

Thunder dotrzymywali kroku rywalom tylko w pierwszej połowie, po której był remis 56:56. Trzecią kwartę przegrali już jednak różnicą 15 punktów.

W ich szeregach tradycyjnie najlepszy był Russell Westbrook. 28-letni rozgrywający uzyskał 21. w sezonie i 58. w karierze tzw. triple-double. Złożyło się na nie 27 pkt, 15 zbiórek i 13 asyst. Miał jednak problem ze skutecznością. Trafił tylko osiem z 23 rzutów z gry. Obciąża go także aż 10 strat.

Reklama

Warriors to obecnie najlepsza drużyna w NBA. Z bilansem 36 zwycięstw i sześciu porażek zajmuje pierwsze miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej.

Na wschodzie prowadzi Cleveland Cavaliers (29-11). Obrońcy tytułu minionej nocy jednak nie grali. Niespodziewanych porażek doznały za to zespoły z miejsc od drugiego do czwartego.

Reklama

Toronto Raptors (28-14) ulegli na wyjeździe ekipie Philadelphia 76ers (14-26) 89:94. "Szóstki" ostatnie trzy sezony kończyły jako jedna z najsłabszych drużyn w lidze. Również początek obecnych rozgrywek miały słabe. Ostatnio w ich wynikach widać jednak dużą poprawę. To było siódme zwycięstwo w minionych dziewięciu meczach.

Duży udział w nich zwykle miał Joel Embiid. Tym razem 22-letni Kameruńczyk na swoim koncie zapisał 26 pkt i dziewięć zbiórek. Dla pokonanych 25 pkt uzyskał DeMar DeRozan, a Kyle Lowry dołożył 24.

"W naszej grze przede wszystkim brakowało fizycznego zaangażowania. Oni grali pełni pasji oraz energii" - ocenił Lowry.

Boston Celtics (26-16), mimo 39 punktów Isaiah Thomasa, ulegli u siebie New York Knicks (19-24) 106:117. Wśród gospodarzy najlepszy był Derrick Rose - 30 pkt i 10 zbiórek. Natomiast Atlanta Hawks (24-18) przegrała na wyjeździe z Detroit Pistons (20-24) 95:118.

Piąte miejsce na wschodzie zajmują Washington Wizards (22-19). Zespół Marcina Gortata odniósł 13. z rzędu zwycięstwo na własnym parkiecie. Tym razem "Czarodzieje" pokonali Memphis Grizzlies 104:101. Polski środkowy zdobył siedem punktów i miał 11 zbiórek.