Gortat na parkiecie przebywał tylko 18 minut i trafił trzy z siedmiu rzutów z gry. Jego dorobek uzupełnia dziewięć zbiórek dwie asysty oraz przechwyt. Popełnił dwa faule.

Reklama

33-letni łodzianin grał znacznie krócej niż zwykle, bo jego zespół szybko osiągnął dużą przewagę i trener Scott Brooks mógł oszczędzać podstawowych graczy. Wizards po niespełna pięciu minutach prowadzili 13:0, a na przerwę schodzili wygrywając 63:32.

"To był prawdopodobnie nasz najlepszy mecz, zarówno jeśli chodzi o grę w ataku jak i w obronie. Mam nadzieję, że będziemy w stanie kontynuować taką postawę" - powiedział Brooks.

Wśród "Czarodziejów" najlepszy był John Wall; zdobył 19 punktów i miał dziewięć asyst. Dla pokonanych 15 pkt uzyskał Serb Bogdan Bogdanovic.

Reklama

Kolejny mecz Wizards rozegrają w środę, kiedy na własnym parkiecie zmierzą się z Phoenix Suns (2-4).

W Konferencji Wschodniej lepszy bilans od drużyny z Waszyngtonu mają tylko koszykarze Detroit Pistons (5-2). "Tłoki" niespodziewanie pokonały na wyjeździe broniących tytułu Golden State Warriors 115:107.

Długo nic nie zwiastowało problemów "Wojowników", którzy doznali trzeciej porażki w siedmiu meczach. Mieli świetną skuteczność, momentami przekraczającą nawet 60 procent. Czynnikiem, który wpędził ich w kłopoty, były straty. Popełnili ich aż 25 (rywale 13) i nie byli w stanie utrzymać 14-punktowego prowadzenia z trzeciej kwarty.

Reklama

Wśród gości najlepszy był Avery Bradley - 23 pkt. Reggie Jackson dołożył 22 pkt, a Andre Drummond miał osiem punktów, 18 zbiórek oraz po pięć asyst i przechwytów. Dla Warriors Klay Thompson zdobył 29 pkt, Kevin Durant 28, a Stephen Curry 27.

Daleko od optymalnej dyspozycji są również finaliści poprzednich rozgrywek - Cleveland Cavaliers. Ekipa ze stanu Ohio przegrała na własnym parkiecie z New York Knicks 95:114 i ma bilans 3-4.

Gospodarze nie potrafili zatrzymać Tima Hardawaya Jr. i Kristapsa Porzingisa. Pierwszy zdobył 34 pkt, a 22-letni Łotysz dodał 32 pkt i 12 zbiórek. Wśród pokonanych najlepsi byli Kevin Love (22 pkt i 11 zbiórek) oraz LeBron James (16 pkt, 10 zbiórek i siedem asyst).

Tempa nie zwalnia Giannis Antetokounmpo. Grecki koszykarz przewodzi klasyfikacji strzelców, średnio notując 34,2 pkt. W niedzielę zdobył 33 i miał jeszcze 11 zbiórek, a jego Milwaukee Bucks pokonali na wyjeździe zespół Atlanta Hawks 117:106.