Gortat w poniedziałek zdobył tyle punktów, co łącznie w trzech poprzednich meczach. Na parkiecie przebywał 31 minut i trafił siedem z 11 rzutów z gry oraz wszystkie cztery wolne. Jego dorobek uzupełnia siedem zbiórek, asysta i blok. Polski środkowy nie zaliczył żadnej straty, popełnił dwa faule.

Reklama

Skuteczniejszy od Gortata w tym spotkaniu był jedynie John Wall. Rozgrywający Wizards na swoim koncie zapisał 21 pkt i dziewięć asyst. Dla pokonanych najwięcej punktów - 16 - uzyskał George Hill.

Kings to jedna z najgorszych drużyn w obecnych rozgrywkach - z 13 meczów zdołała wygrać zaledwie trzy. "Czarodzieje" zagrali z nimi po raz drugi i ostatni w tym sezonie. 29 października w Sacramento zwyciężyli łatwo 110:83 i teraz było podobnie.

Goście opór stawiali tylko w pierwszej kwarcie, po której nawet prowadzili 32:25. Z każdą minutą rosła jednak dominacja Wizards. W trzeciej części gry wygrywali już różnicą 22 punktów.

Reklama

Wcześniejsze porażki u siebie z Phoenix Suns i Dallas Mavericks podrażniły nas. Po prostu nie jest miłe, kiedy dostajesz lanie przed własną publicznością. Bardzo nas to napędziło i teraz, szczególnie w obronie, dajemy z siebie więcej - powiedział Gortat.

Wizards w tabeli Konferencji Wschodniej zajmują trzecie miejsce, a kolejny mecz rozegrają w środę, kiedy na wyjeździe zmierzą się z Miami Heat (6-7). W zestawieniu prowadzą Boston Celtics (12-2), przed Detroit Pistons (10-3). Obie drużyny w poniedziałek odpoczywały.

Po siedem zwycięstw i porażek ma ekipa Cleveland Cavaliers. Finaliści poprzedniego sezonu pokonali na wyjeździe New York Knicks 104:101, choć pod koniec trzeciej kwarty przegrywali 23 punktami. Stratę zdołali jednak odrobić, a prym w ich szeregach tradycyjnie wiódł LeBron James. Jego dorobek to 23 pkt, 12 asyst i dziewięć zbiórek.

Konferencji Zachodniej z bilansem 11-3 przewodzą Golden State Warriors i Houston Rockets. Teksańczycy tej nocy nie grali, natomiast broniący tytułu "Wojownicy" we własnej hali pokonali Orlando Magic 110:100. Kevin Durant zdobył dla nich 21 punktów, a Draymond Green dołożył 20.