Gortat na parkiecie przebywał 21 minut. Trafił trzy z siedmiu rzutów z gry oraz spudłował oba wolne. Jego dorobek uzupełniają dwie zbiórki, jeden blok i jedna asysta. Popełnił także dwa faule. Nieco dłużej grał zmiennik polskiego środkowego Ian Mahinmi, ale spisał się podobnie. Francuz uzyskał osiem punktów. Obu słabo wychodziło bronienie własnego kosza. Filadelfijczycy mieli aż 21 zbiórek w ataku.

Reklama

"Czarodzieje", którzy muszą sobie radzić bez kontuzjowanego lidera Johna Walla, prowadzili tylko przez moment na początku spotkania. Później inicjatywa należała do gospodarzy, a w trzeciej kwarcie ich przewaga sięgnęła 24 punktów.

Przyjezdnym ze stolicy nie można odmówić woli walki. Mimo takiej straty, w ostatniej kwarcie robili wszystko, aby odwrócić losy meczu. Ich taktyką było m.in. celowe faulowanie Bena Simmonsa. 21-letni Australijczyk jest bowiem jednym z zawodników najgorzej wykonujących w NBA rzuty wolne.

Reklama

Wizards byli blisko osiągnięcia celu. Na 3.35 min przed ostatnią syreną przegrywali już tylko 97:100. Na więcej 76ers im jednak nie pozwolili. Simmons ostatecznie na linii stawał aż 29 razy, a trafił w 15 próbach. Spotkanie zakończył z dorobkiem 31 pkt, co jest jego rekordem kariery. Do tego miał 18 zbiórek.

Dla pokonanych najwięcej punktów - 22 - uzyskał rezerwowy Kelly Oubre Jr.

Reklama

Wizards w tabeli Konferencji Wschodniej zajmują ósme miejsce. Kolejny mecz rozegrają już w piątek, we własnej hali, z wiceliderem Detroit Pistons (14-6). Prowadzą koszykarze Boston Celtics (18-4), którzy minionej nocy nie grali.

Na Zachodzie z bilansem 17-4 przewodzą Houston Rockets. Teksańczycy bez większych problemów pokonali u siebie Indianę Pacers 118:97. Tradycyjnie w ich szeregach prym wiódł James Harden. Słynny brodacz na swoim koncie zapisał 29 pkt, 10 asyst i osiem zbiórek.

Na razie efektu nie przyniosło zwolnienie trenera Memphis Grizzlies Davida Fizdale'a. Zespół doznał w środę dziewiątej porażki z rzędu. Tym razem na wyjeździe uległ San Antonio Spurs 95:104, a gospodarzy do triumfu poprowadził LaMarcus Aldridge, który zdobył 41 pkt.

Dziesiątej kolejnej przegranej uniknęli natomiast koszykarze Orlando Magic. Czarną serię przerwali wygrywając u siebie z Oklahoma City Thunder 121:108. Aaron Gordon zdobył dla nich 40 pkt, a wśród gości na wyróżnienie zasługuje Russell Westbrook - 37 pkt, 11 zbiórek oraz po pięć asyst i przechwytów.