W dwóch pierwszych meczach widoczną przewagę mieli zawodnicy z Bostonu. W sobotę sytuacja uległa zmianie, "Kawalerzyści" dominowali na parkiecie. Wygrali wszystkie cztery kwarty, pierwszą najwyżej 32:17.

Gospodarze, których do walki zmobilizował LeBron James, od początku mieli wyraźną przewagę, już w pierwszej kwarcie prowadzili przez moment 19 punktami. Lider zespołu James uzyskał 27 punktów, miał pięć zbiórek, 12 asyst, dwa przechwyty i dwa bloki.

Dobrze zagrali także Kyle Korver, zdobywca 14 pkt oraz Kevin Love i George Hill, którzy uzyskali po 13 pkt.

Reklama

"Zagraliśmy dobry mecz, rzuciliśmy wyzwanie wszystkim, którzy przestali w nas wierzyć. Plan gry został zrealizowany, jestem zadowolony szczególnie z gry w defensywie, dzięki temu nasza przewaga była tak duża" - powiedział trener Cavaliers Tyronn Lue

Reklama

na konferencji prasowej po zakończeniu meczu.

Szkoleniowiec dodał, że sprawa awansu do finału jest nadal otwarta i wierzy, że w kolejnym meczu w poniedziałek u siebie jego zespół zaprezentuje taką samą wysoką formę.

W sezonie 2016/2017 Golden State Warriors zwyciężyli w wielkim finale Cleveland Cavaliers 4-1.