Koszykarze Prokomu pokazali dzisiaj charakter. Mistrzom Polski mecz od początku się nie układał i z minuty na minutę zwycięstwo z dobrze dysponowanym Turowem wydawało się coraz mniej prawdopodbne.

Reklama

Do przerwy gospodarze przegrywali 12. punktami, a na domiar złego przez większość spotkania musieli radzić sobie bez Milana Gurovicia. Bohater sobotniego meczu na początku drugiej kwarty został wyrzucony z parkietu za bójkę z Thomasem Kelatiwim.

Sopocianie w drugiej połowie odrobili jednak starty i na kilka sekund przed końcem spotkania był remis - 70:70. Wtedy decydującą dla losów meczu akację przeprowadził Simons Serpainas, który rzutem za trzy równo z końcową syreną dał gospodarzom bezcenne zwycięstwo.

Prokom Trefl Sopot - PGE Turów Zgorzelec 73:70 (16:22, 15:21, 21:17, 21:10)