"W Doniecku skacze mi się dobrze i tak było również tym razem. Choć muszę przyznać, że konkurs nie był łatwy, w sumie z rozgrzewką trwał sześć godzin, bo skoki oddawaliśmy na zmianę: jeden mężczyzna, jedna kobieta" - powiedziała Rogowska, cytowana na stronie internetowej Polskiego Związku Lekkiej Atletyki.

Reklama

Z kolei Pyrek w swoim pierwszym starcie od 8 lipca ubiegłego roku od razu wypełniła minimum PZLA na halowe mistrzostwa w Paryżu (4,45 m).

Dla Isinbajewej, "carycy tyczki", był to drugi występ po rocznej przerwie.

W konkursie mężczyzn zwyciężył mistrz Europy Francuz Renaud Lavillenie, który pobił swój rekord życiowy pod dachem - 5,93 m. To również najlepszy tegoroczny wynik na świecie.