Nasz mistrz zostawił ceną nagrodę w taksówce, gdy wracał z uroczystej kolacji, na której bawili się sportowcy sponsorowani przez Orlen - informuje "Super Express". Gdy młociarz wracał taksówką do hotelu, kierowca zapytał, czy może sobie zrobić zdjęcie ze złotym medalem. Nie wiadomo, dlaczego po zakończonym kursie "krążek"...został w samochodzie.

Reklama

Na szczęście Polak szybko zorientował się, że nie ma swojego medalu. Dzięki szybkiej reakcji i pomocy policji udało się namierzyć taksówkę, którą podróżował Fajdek i odebrać zgubę.

W niedzielę Fajdek po raz drugi w karierze został mistrzem świata w rzucie młotem. Polak nie dał rywalom żadnych szans - w swojej najlepszej próbie uzyskał 80,88 m.