Konkurs kulomiotów stał na bardzo wysokim poziomie. Haratyk najlepszy wynik uzyskał w ostatnim podejściu. Dotychczas rekordem Polski na stadionie legitymował się dwukrotny mistrz olimpijski Tomasz Majewski, który w 2009 roku uzyskał 21,95.

Reklama

Bukowiecki, któremu w przygotowaniach przeszkodził zabieg palca, w pierwszej próbie pchnął na 20,12 i był dziewiąty. Kolejne dwie spalił. To jednak wystarczyło, by wypełnić minimum PZLA na mistrzostwa Europy. Rekordzista kraju jest czwartym lekkoatletą, któremu udało się uzyskać wymagany wskaźnik. Do Berlina pojedzie jednak tylko trójka.

Najlepszy okazał się w sobotę mistrz olimpijski z Rio de Janeiro Amerykanin Ryan Crouser – 22,53.

Słabo wypadła borykająca się z kontuzją kolana Angelika Cichocka, która w biegu na 1500 m była dopiero 14. czasem 4.11,50. Nieoczekiwanie wygrała Amerykanka Shelby Houlihan, a wynikiem 3.59,06 o prawie cztery sekundy poprawiła rekord życiowy. To też obecnie najlepszy w tym roku czas na świecie.

Reklama

Niepokonany w tym sezonie pozostaje Mutaz Essa Barshim. Trenujący z polskim szkoleniowcem Stanisławem Szczyrbą mistrz świata w skoku wzwyż w Eugene pokonał w trzeciej próbie 2,36. Trzykrotnie atakował 2,42, ale bez powodzenia.

Rywalki na dystansie 400 m zdeklasowała reprezentantka Wysp Bahama, ale mieszkająca na co dzień w Estonii Shaunae Miller-Uibo. Mistrzyni olimpijska jedno okrążenie pokonała w 49,52, co jest najlepszym tegorocznym wynikiem na świecie.

Reklama

Ciekawy był konkurs tyczkarek. Wszystkie "pogodziła" weteranka Jennifer Suhr. Najstarsza w stawce 36-latka nie strąciła poprzeczki na 4,85. Taką samą wysokość pokonała druga, o 14 lat młodsza Nowozelandka Eliza McCartney.

Rewelacyjny wynik, najlepszy w tym roku na świecie, uzyskała w biegu na 800 m reprezentantka RPA Caster Semenya – 1.55,92. To także rekord mityngu.

Zaimponowali też amerykańscy sprinterzy. Dość nieoczekiwanie wygrał Ronnie Baker czasem 9,78, a drugi był rekordzista globu na 60 m Christian Coleman – 9,84. Oba wyniki nie mogą zostać jednak uznane, ponieważ wiatr wiał z niedozwoloną prędkością +2,4 m/s. Pięciu z ośmiu zawodników uzyskało rezultaty poniżej 10 sekund.

Wśród kobiet na tym dystansie najszybsze były reprezentantki Wybrzeża Kości Słoniowej - czasem 10,88 wygrała Marie-Josee Ta Lou, a tuż za nią metę osiągnęła Murielle Ahoure – 10,90.

Na 200 m znowu błysnął 20-letni Amerykanin Noah Lyles, który czasem 19,69 ustanowił rekord życiowy i wyrównał najlepszy tegoroczny wynik na świecie.

Zwycięstwo w trójskoku zapewnił sobie w ostatniej próbie Amerykanin Christian Taylor – 17,73. Pokonał on rodaka Willa Claye'a – 17,46. Niespodziankę sprawił w biegu na 3000 m z przeszkodami mało znany Kenijczyk Benjamin Kigen – 8.09,07.

Ze zbyt silnym wiatrem (+3,0 m/s) rywalizowali także płotkarze na 110 m. Najlepiej w takich warunkach poradził sobie Jamajczyk Omar McLeod – 13,01.

Na 400 m ppł najlepsza była Jamajka Janieve Russell – 54,06. Zwycięstwo dał jej znakomity finisz na ostatniej prostej i o zaledwie 0,03 s wyprzedziła Amerykankę Dalilah Muhammad. Na 5000 m klasę pokazała utytułowana Etiopka Genzebe Dibaba, której wygraną dał czas 14.26,89.

Na rzadko rozgrywanym dystansie jednej mili najszybszy okazał się Kenijczyk Timothy Cheruiyot – 3.49,87.

Dzień wcześniej w Eugene rywalizowali m.in. tyczkarze. Piotr Lisek skoczył 5,71 i zajął trzecią lokatę, a tuż za nim sklasyfikowany został Paweł Wojciechowski, który wynikiem 5,56 po raz pierwszy w tym sezonie wypełnił minimum PZLA na mistrzostwa Europy. Szósty w biegu na 800 m był wicemistrz świata Adam Kszczot – 1.46,64.

Kolejny mityng Diamentowej Ligi odbędzie się w czwartek w Rzymie.