Przełomowy wyrok wydał wczoraj Trybunał Arbitrażowy przy MKOL, od którego sądów nie ma odwołania. Werdykt nie oznacza powszechnego dopuszczenia niepełnosprawnych, którzy korzystają z pomocy nowych technologii, do rywalizacji ze zdrowymi. Każdy przypadek ma być rozpatrywany osobno, ale Pistorius może zapoczątkować rewolucję.

Reklama

Sprawa nie jest jednoznaczna. Na razie to fantastyka, ale już dziś wielu ludzi zastanawia się, czy za kilka lat nie okaże się, że aby zdobyć złoto na igrzyskach, trzeba będzie biec w supernowoczesnych protezach - spekuluje "Gazeta Wyborcza".

Pistoriusowi do minimum uprawniającego do startu na 400 m w sierpniu w Pekinie brakuje sekundy. Może tez pobiec w sztafecie. Zapowiada również starty w lukratywnych mityngach w Mediolanie i Rzymie.