"Z Chorwatami nigdy nie było nam lekko. W ostatnich dwóch latach przegrywaliśmy z nimi w półfinałach. Nadszedł czas, żeby przełamać złą passę, przebić tę barierę niemożności i wreszcie wygrać" - powiedział rozgrywający reprezentacji i Fuechse Berlin.

27-letni szczypiornista podkreślił, że oba zespoły znają się doskonale i nie należy spodziewać się żadnych zaskoczeń.

Reklama

"Wiemy o sobie praktycznie wszystko i nic nowego nie wymyślimy. Potrzebna będzie maksymalna koncentracja, maksymalne zaangażowanie" - dodał.

Jaszka zapewnił, że nic mu już nie dolega. Wprawdzie jest trochę zmęczony turniejem, ale w pełni sprawny może przystąpić do ostatnich spotkań. Żałuje najbardziej przegranego spotkania z gospodarzami turnieju.

"Ze Szwecją mogliśmy spisać się lepiej. Gdybyśmy teraz z nimi grali, być może mielibyśmy większe szanse. Tak sobie można gdybać. Z kolei o porażce z Duńczykami zadecydowała słaba w naszym wykonaniu pierwsza połowa" - zakończył.

Reklama

Początek wtorkowego meczu z Chorwacją o godz. 18.15.