"Przed meczem z Serbią była cisza w szatni, ale jakoś to poszło. Dziś rano jak zobaczyłem na spacerze grupę, humory były jakieś lepsze. Na odprawie wszystko wyglądało bardzo optymistyczne. Tak jak Chorwaci zaznaczali, że to będzie mecz o wszystko, dla nas też był o wszystko. Gdzieś popełniliśmy jakieś błędy, może nastąpiło jakieś załamanie" - zastanawia się Wenta.

Reklama

"Brakuje w tej grupie człowieka, który to pociągnie. Który stanie, walnie pięścią. Momentami próbował tego Grzesiu Tkaczyk, ale trochę go wyłączyła kontuzja. Sławek Szmal dzisiaj też fantastycznie bronił, jednak nie możemy liczyć na to, że Sławomir Szmal zamknie całą naszą bramkę" - mówi trener polskiej kadry.

"Znowu przytrafiła się seria prostych błędów, co było bardzo deprymujące. Jeżeli one wynikają z niewykorzystanej czystej sytuacji, to nie można zespołowi nic zarzucić. Ale my gubimy piłkę w prostych sytuacjach lub podajemy ją przeciwnikowi w ręce. Fazami wyglądało to dobrze. Była konsekwencja i dochodziliśmy do dobrych pozycji. Jednak gdy tylko przez chwilę się zawahaliśmy zostaliśmy natychmiast skontrowani" - zakończył szkoleniowiec.