Kontuzja Kamila Stocha wykluczyła go na razie z walki o punkty Pucharu Świata. Jak może na niego podziałać ta przedłużająca się przerwa?
Kamila otaczają dobrzy ludzie, dobrzy specjaliści, więc na pewno będą robić wszystko, aby jak najlepiej mu poszło i żeby ta kontuzja została jak najszybciej wyleczona. To jest najważniejsze w tym momencie. Kamil jest tak doświadczonym zawodnikiem, że dwa czy trzy opuszczone konkursy na pewno nic mu nie zrobią, wręcz przeciwnie, przyjedzie świeży i ci zawodnicy, którzy już startują, będą mieć pewne zmęczenie, które jest zawsze na początku, a on przyjdzie na świeżości.

Reklama

Kamilowi należy życzyć jak najszybszego powrotu do zdrowia i cierpliwości w rehabilitacji. Inni nasi reprezentanci muszą szukać lepszej formy, bo na razie nie błyszczą. Za to pana wielcy rywale, ale też i przyjaciele - Noriaki Kasai, Simon Amman - wspaniale weszli w ten sezon. Wszyscy zastanawiają się jak to możliwe, aby 42-letni skoczek wygrywał konkursy. A jednak tak się dzieje.
No właśnie. Widocznie jest to możliwe. To jest tak, że skoki się bardzo zmieniają. I ten wiek, w którym zawodnik zastanawia się nad zakończeniem kariery też się przesuwa w górę. To są naprawdę wybitni zawodnicy i akurat w tym momencie są w dobrej formie Skakali po raz piętnasty, a może i dwudziesty albo i więc na skoczni w Kuusamo. Wiedzą jak na niej skakać i wykorzystali swoją szansę.

Czy Pan czasami myśli, o tym, że może warto byłoby jeszcze wrócić?
Nie, nie myślę w ten sposób. Ja swoje już zrobiłem. Robię teraz co innego i na tym się koncentruję. Jak tylko mogę to pomagam chłopakom, cały czas im w jakiś sposób towarzyszę. Nigdy nie zastanawiałem się co by było jakbym został, jakbym dalej skakał, w którym miejscu bym teraz był. Jest przecież przykład Ahonena, który także jest zawodnikiem bardzo doświadczonym, ale nie może się odnaleźć w tej sytuacji. Zawsze tak jest, że coś za coś. Ja podjąłem taka decyzję i na pewno z tego jestem zadowolony i nigdy tego nie żałowałem.

Kiedy startował Pan jako skoczek narciarski każdy nowy sezon przynosił jakieś zmiany w sprzęcie sportowym. Teraz jako kierowca rajdowy, który przygotowuje się do Rajdu Dakar zmienił Pan samochód. Z Toyoty Hilux na Buggy. Kto podjął taką decyzję?
Kto by mógł podjąć? Ja tu jestem szefem, więc ja podjąłem. Była to trudna decyzja, ale też bardzo uzasadniona i bardzo przemyślana. Cały czas mnie do tego Buggy ciągnęło. I dlatego zdecydowałem się na jazdę tym samochodem.

Reklama