- Udział sportowców rosyjskich (w igrzyskach) zależy w dużym stopniu od wyników badań Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) - napisał Bach w artykule opublikowanym w "FAZ".

- Jeżeli pojawią się dowody na zorganizowany i kompleksowy system dopingowy, który obejmował także inne dyscypliny sportowe, to federacje międzynarodowe oraz MKOl będą musiały podjąć trudną decyzję uwzględniającą zarówno zbiorową odpowiedzialność, jak i indywidualną sprawiedliwość - zaznaczył.

Reklama

13 listopada 2015 roku Rosja została tymczasowo zawieszona w prawach członka Międzynarodowej Federacji Stowarzyszeń Lekkoatletycznych (IAAF). Był to wynik ujawnionej afery dopingowej, w której m.in. zarzucono władzom tego kraju tuszowanie pozytywnych wyników badań.

Reklama

Rosyjscy lekkoatleci, oskarżani o udział w zorganizowanym systemie dopingu, zostali tymczasowo wykluczeni ze wszystkich zawodów, łącznie z igrzyskami olimpijskimi w Rio de Janeiro. Decyzja została podjęta przez zwołaną w trybie awaryjnym Radę IAAF. Członkowie brali w niej udział dzięki telekonferencji, a przewodniczył jej szef tej organizacji Brytyjczyk Sebastian Coe. Rada IAAF zbierze się 17 czerwca w Wiedniu i tam zapadnie ostateczna decyzja, czy Rosjanie zostaną dopuszczeni do sierpniowych igrzysk w Rio de Janeiro.

Wcześniej WADA odebrała akredytację laboratorium w Moskwie. Jednym z powodów - jak napisano w oświadczeniu - są potwierdzone przypadki "bezpośredniego ingerowania" władz Rosji w przebieg procesu badawczego.

Reklama

Jak ustalono, dyrektor moskiewskiego laboratorium Grigorij Rodczenkow, który po wykryciu afery podał się do dymisji, miał zlecić zniszczenie 1417 próbek w grudniu 2014 roku, na kilka dni przez zapowiedzianym audytem wyznaczonym przez WADA.

Bach uważa, że jeśli zarzuty potwierdzą się, to rosyjscy lekkoatleci będą być może musieli udowadniać swoją niewinność. - Należy rozważyć, czy w tak zainfekowanych federacjach można będzie utrzymać w mocy zasadę niewinności sportowców, czy też trzeba ją będzie odwrócić - napisał szef MKOl w "FAZ". Oznaczałoby to, że to sportowcy musieliby udowodnić, że ich testy antydopingowe zostały przeprowadzone zgodnie z międzynarodowymi standardami.