Kielecki klub zrealizował już wszystkie cele postawione przed sezonem – zdobył mistrzostwo Polski i krajowy puchar oraz wywalczył awans do turnieju finałowego LM, który odbędzie się w weekend. Jesteśmy dumni, że możemy reprezentować Kielce, Świętokrzyskie i Polskę na tak wielkim turnieju i zagrać z tak znanym klubem jak Paris Saint Germain. To naprawdę wielka rzecz – powiedział trener Tałant Dujszebajew, który w przeszłości wygrywał europejskie rozgrywki zarówno jako zawodnik oraz jako trener.

Reklama

Rzeczywiście, Vive znalazło się tam, gdzie sięgały aspiracje wielu potęg europejskiego szczypiorniaka. W Kolonii w tym roku nie znajdą się takie drużyny jak choćby ubiegłoroczny triumfator Ligi Mistrzów FC Barcelona, która odpadła w ćwierćfinale w pojedynku z THW Kiel. Nie będzie również zwycięzcy sprzed dwóch lat, niemieckiego SG Flensburg-Handewitt, który na tym samym etapie został wyeliminowany właśnie przez kielczan. Smakiem musi obejść się także zbrojący się na potęgę i rosnący z każdym sezonem w siłę macedoński Vardar Skopje.

W czwórce najlepszych oprócz Kielc i THW Kiel znalazły się: węgierski MVM Veszprem oraz francuski Paris Saint Germain, z którym mistrzowie Polski spotkają się w półfinale. Ta drużyna po raz pierwszy jedzie na Final Four, jednak ma w składzie plejadę słynnych zawodników, jak m.in. reprezentanci Francji: bracia Nikola i Luka Karabatic, bramkarz Thierry Omeyer, Luc Abalo, Duńczyk Mikkel Hansen czy Chorwat Igor Vori. Tu każda pozycja jest niezwykle mocna i groźna. To zespół, który całościowo gra świetny handball – powiedział bramkarz Vive Sławomir Szmal.

Zdaniem szkoleniowca, wyjazd do Kolonii to ukoronowanie dobrego sezonu. Mamy już ogromne powody do zadowolenia. Za nami świetny rok. Występ w Final Four Ligi Mistrzów w najbliższy weekend może być taką wisienką na torcie. Mam nadzieję, że zrobimy wszystko, żeby najpierw w sobotę zagrać dobry mecz - powiedział Dujszebajew.

Udział w turnieju to także świetna okazja do promocji polskiej piłki ręcznej na świecie. Sobotni półfinał zobaczą kibice w ponad 30 krajach świata w tym w USA, Brazylii czy Izraelu. Mecze w położonej na prawym brzegu Renu w Kolonii Lanxess Arenie obejrzy każdorazowo prawie 20 tysięcy kibiców na trybunach.

Reklama

Ostatnie lata pokazały, że hegemonia Niemiec czy Hiszpanii – jeśli chodzi o udział w turnieju została przełamana – drugi raz z rzędu każda z czterech drużyn pochodzi z innego kraju. Wcześniej często się zdarzało, że Hiszpanie lub Niemcy mieli „podwójną” reprezentację podczas Final Four. Jak wylicza EHF, w czterech drużynach wystąpią łącznie reprezentanci 14 różnych europejskich krajów.

Na sobotę zaplanowano mecze półfinałowe. W pierwszym o 15.15 Vive spotka się z Paris Saint Germain. W drugim, o 18. o miejsce w finale powalczy Veszprem i THW Kiel. Na te same godziny, w niedzielę zaplanowano mecze o trzecie miejsce oraz wielki finał.