Chciałbym, żeby wszyscy zrozumieli, że nie zmieniliśmy go, bo nie mieliśmy jeszcze wyników, które na tamten moment definitywnie wykluczałyby go z gry do końca turnieju. Wtedy wydawało się, że nie jest to na tyle groźna kontuzja. To błąd, ale ze strony maszyny, która dopiero po powtórzeniu badań pokazała, że jest gorzej"– ocenił sytuację zdrowotną czołowego polskiego rozgrywającego szkoleniowiec, cytowany na stronie związku.

Reklama

W piątkowym półfinale turnieju olimpijskiego Polacy przegrali po dogrywce z Danią 28:29 (15:16, 25:25). W niedzielę o godzinie 15.30 czasu polskiego w meczu o brązowy medal zmierzą się z Niemcami, którzy ulegli Francuzom 28:29. W sobotni poranek odbyli krótki trening, zajęcia polegały głównie na rozciąganiu oraz lekkim rozruchu. Przez resztę dnia zawodnicy głównie odpoczywali, a w planie mają jeszcze omówienie taktyki na niedzielny mecz.

Marzeniem wszystkich zespołów była gra w finale, ale teraz każdy z nas powinien wstać i walczyć dalej, dać z siebie 100 procent w decydującym starciu. Zrobimy wszystko, aby zdobyć brązowy medal. Zawsze mówiłem, że wojna nie jest dla mnie słowem, które powinno pojawiać się w sporcie. To tylko walka o zwycięstwo. Niemcy są bardzo mocną drużyną. Mają młodych zawodników, którzy nie mają respektu, w dobrym tego słowa znaczeniu, dla żadnego zespołu – podkreślił Dujszebajew.

Po półfinałowej porażce w zespole panuje wielkie przygnębienie. Po przegranej w półfinale jest w nas wielki żal, ale teraz przede wszystkim musimy się z niego otrząsnąć. Trzeba wyjść i walczyć o nasze marzenia, o miejsce na podium igrzysk olimpijskich. Pomimo że Duńczycy byli zdecydowanymi faworytami spotkania, w drugiej połowie udało nam się wyjść na prowadzenie. Niestety, nie utrzymaliśmy go. Trudno powiedzieć co zadecydowało. Moim zdaniem to, co chłopaki zostawili na boisku, to coś wielkiego. Ten smutek w drużynie jest nie do opisania. Nie zawsze kończy się optymistycznie. Dzisiaj jest wielki żal, ale w niedzielę będzie trzeba wyjść i walczyć" – powiedział po spotkaniu z Danią bramkarz i kapitan reprezentacji Polski Sławomir Szmal.

Reklama