W rewanżowym meczu Ligi Mistrzów z drużyną z Zagrzebia nie zagrał Tobias Reichmann. Kontuzja, której reprezentant Niemiec doznał w poprzednim spotkaniu, okazała się groźniejsza niż początkowo przypuszczano. W kadrze znalazł się natomiast Piotr Chrapkowski, który zagrał w spotkaniu z Mieszkowem w Brześciu.

Reklama

Zespół Tałanta Dujszebajewa nie najlepiej rozpoczął to spotkanie (goście po bramce Stipe Mandalinica prowadzili 4:1), ale dość szybko odrobił straty. Kolejne trzy bramki z rzutów karnych zdobył Aginagalde i w dziewiątej minucie był remis 4:4. Coraz lepiej zaczęła funkcjonować kielecka obrona, ale Vive długo nie mogło odskoczyć od rywala na więcej niż jedną bramkę.

W 18. minucie atomowe uderzenie Karola Bieleckiego znalazło drogę do siatki i kielecki zespół prowadził 9:7. Kolejne minuty spotkania to popis obu bramkarzy (Matevza Skoka oraz Filipa Ivica) i nieskuteczna gra obu drużyn w ataku. W 26. minucie było jednak 11:9 dla gości.

Vive przez dziewięć minut nie potrafiło pokonać Skoka, udało się to dopiero Darko Djukicowi (27. min – 10:11). Gospodarze bardzo dobrze grali w obronie, ale w ataku popełniali sporo błędów.

Zaraz na początku drugiej połowy po raz piąty w tym meczu trafił Aginagalde, doprowadzając do remisu 12:12. Kolejne minuty spotkania to popis Ivica, który bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach i Manuela Strleka. Chorwacki skrzydłowy zdobył trzy bramki dla Vive, które w 36. min prowadziło 15:13.

Reklama

Sytuacja na parkiecie zmieniała się jak w kalejdoskopie. W zespole z Zagrzebia pierwszoplanową rolę grał Lovro Jotic, który zdobył dla swojego zespołu kolejne trzy bramki. Na kwadrans przed zakończeniem meczu Vive prowadziło 20:18.

Dwie minuty później kontaktową bramkę dla gości zdobył Luka Sebetic (20:19). Riposta kieleckiej drużyny była błyskawiczna. Po trafieniach Djukica i Bieleckiego Vive znowu odskoczyło na 22:19. W 52. minucie było 23:20 dla gospodarzy.

Reklama

Sytuację skomplikowała jednak kara dwóch minut dla Piotra Chrapkowskiego. Goście zdobyli dwie bramki i w 55. minucie przegrywali tylko 23:24. Jednak już minutę później na kieleckiej ławce zrobiło się spokojniej. Bramki Pawła Paczkowskiego i Aginagalde z karnego dały Vive ponowne trzybramkowe prowadzenie 26:23.

Dwie minuty przed końcem trafił Mariusz Jurkiewcz (28:24) i w hali rozpoczęło się świętowanie sukcesu. Ostatecznie piłkarze ręczni Vive Tauron Kielce pokonali PPD Zagrzeb 29:25.

Vive Tauron Kielce - RK PPD Zagrzeb 29:25 (11:12)
Vive: Filip Ivic, Sławomir Szmal – Piotr Chrapkowski, Mateusz Kus, Julen Aginagalde 7, Karol Bielecki 4, Mateusz Jachlewski, Manuel Strlek 4, Krzysztof Lijewski 2, Mariusz Jurkiewicz 2, Paweł Paczkowski 3, Uros Zorman 1, Dean Bombac, Darko Djukic 6
PPD Zagrzeb: Ivan Stevanovic, Matevz Skok – Josip Eres 1, Igor Vujic, Stefan Vujic 1, Tin Kontrec, Igor Vori 4, Darko Cingesar, Luka Sebetic 2, Zlatko Horvat 3, Josip Valcic 1, Lovro Jotic 4, Tonci Valcic, Stipe Mandalinic 7, David Miklavcic 2, Velko Markoski
Kary: Vive – 6 minut, PPD Zagrzeb – 10 minut
Sędziowie: Martin Djeding i Mads Hansen (Dania)
Widzów: 4 000.