W czerwcu uwagę Polaków przyciągnęli piłkarze. Drużyna trenera Adama Nawałki, skupiona wokół kapitana Roberta Lewandowskiego, rozegrała najlepsze mistrzostwa Europy w historii. W fazie grupowej pokonała Irlandię Północną i Ukrainę (po 1:0) i zremisowała z mistrzami świata - Niemcami (0:0). W fazie pucharowej był rollercoaster.

Reklama

Najpierw - w 1/8 finału - w rzutach karnych biało-czerwoni okazali się lepsi od Szwajcarii. W ćwierćfinale trafili na Portugalię, która do tego momentu nie wygrała ani jednego meczu w regulaminowym czasie gry. Tym razem też nie... Biało-czerwoni nie mieli szczęścia i ulegli po serii jedenastek. W obu tych spotkaniach było 1:1 po dogrywkach.

Mimo że piłkarze mówili o niedosycie, mogli wrócić do Polski z podniesionymi głowami. Po raz pierwszy w 21. wieku wyjeżdżali z imprezy żegnani brawami kibiców. Po trofeum sięgnęli Portugalczycy, którzy w finale w Paryżu pokonali gospodarzy - Francuzów. Z tego meczu wszyscy zapamiętają płaczącego Cristiano Ronaldo, utykającego przy linii bocznej boiska i krzyczącego do kolegów. Jeden z najlepszych piłkarzy w historii musiał opuścić murawę z powodu kontuzji, ale nie sposób nie docenić jego zasług w osiągnięciu przez reprezentację historycznego sukcesu.

Miesiąc później wszyscy żyli już igrzyskami, które po raz pierwszy odbyły się w Ameryce Południowej. W Rio de Janeiro nie obyło się bez organizacyjnych wpadek, ale serdeczność i otwartość gospodarzy przyćmiła braki.

Polacy z Rio przywieźli 11 medali, czyli o jeden więcej niż w ostatnich trzech edycjach imprezy. Mimo wszystko pozostał niedosyt. Lepiej mieli wypaść lekkoatleci, kajakarze, żeglarze, pływacy, siatkarze, zarówno halowi, jak i plażowi. Tych, co czuli się zawiedzeni można wymienić więcej.

Reklama

Największą niespodziankę sprawiła Oktawia Nowacka. Wprawdzie jeszcze rok temu była typowana do medalu w pięcioboju nowoczesnym, ale kontuzja, jakiej nabawiła się w styczniu, mocno pokrzyżowała plany. W Rio wywalczyła – dosłownie – brąz. Charakterem, siłą woli, ale i uśmiechem. To był najbardziej radosny medal zdobyty przez Polaków w Brazylii.

Z kolei największy dramat i zawód to postawa Pawła Fajdka. Lider światowej tabeli tegorocznych wyników, dwukrotny mistrz świata w rzucie młotem nie zdołał awansować do finału. Po raz drugi z rzędu. Później opublikował na Facebooku mocno emocjonalny film, w którym płakał i przepraszał.

Reklama

Jego koleżanka po fachu Anita Włodarczyk była z kolei największą dominatorką w polskiej ekipie. Zdeklasowała rywalki i pobiła własny rekord świata uzyskując 82,29. Po raz pierwszy zdarzyło się też tak, że kobieta rzuciła dalej od mężczyzny, choć sprzętem innej wagi. Później - w Memoriale Kamili Skolimowskiej w Warszawie - najlepszy wynik w historii jeszcze poprawiła na 82,98.

Ponadto złoty medal zawisł na szyi wioślarek Magdaleny Fularczyk-Kozłowskiej i Natalii Madaj w dwójce podwójnej. Srebro zdobyli dyskobol Piotr Małachowski, kolarka górska Maja Włoszczowska i kajakarka Marta Walczykiewicz (K1 200 m).

Na najniższym stopniu podium stanęli, oprócz Nowackiej, młociarz Wojciech Nowicki, wioślarki Monika Ciaciuch, Agnieszka Kobus, Maria Springwald i Joanna Leszczyńska w czwórce podwójnej, kajakarki Karolina Naja i Beata Mikołajczyk w K2 na 500 m i zapaśniczka Monika Michalik.

Oprócz chwil radości, był też wielki wstyd – za sprawą braci Zielińskich. Ciężarowcy Adrian i Tomasz przyjechali do Rio walczyć o medale. Do tego nie doszło, bo wcześniej zostali złapani na dopingu. Z opuszczonymi głowami opuszczali wioskę olimpijską, wracali do kraju na własny koszt i zapewniali, że nie stosowali niedozwolonych środków.

To był cios, który wstrząsnął polskim sportem, ale świat nie mógł uwierzyć w to, co Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) ujawniła w sprawie Rosji. Część sportowców z tego kraju - w tym m.in. lekkoatleci, ciężarowcy i tenisiści - nie zostali nawet dopuszczeni do igrzysk. Wśród zawieszonych są m.in. słynna tenisistka Maria Szarapowa czy rekordzista świata w łyżwiarstwie szybkim Paweł Kuliżnikow.

Z raportu WADA wynika, że ponad 1000 rosyjskich sportowców w latach 2011-15 było zamieszanych w skandal dopingowy. Zarzuty ukrywania pozytywnych wyników testów dotyczą przedstawicieli ponad 30 dyscyplin. Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) zapowiedział w związku z tym przebadanie wszystkich 254 próbek rosyjskich sportowców, którzy startowali w igrzyskach w Soczi 2014. Ciąg dalszy na pewno będzie miał miejsce w 2017 roku.

Jednak nie tylko Rosjanie wspomagali się niedozwolonymi środkami. Wyjaśniana jest teraz sprawa jednej z najlepszych w historii biegaczek narciarskich Norweżki Therese Johaug. Podobno niedozwolony środek był w stosowanym przez nią kremie przeciw oparzeniom.

Afery doprowadziły także do zmian na najwyższych stanowiskach światowego futbolu. Wprawdzie korupcyjna przeszłość szefa FIFA Szwajcara Josepha Blattera i kierującego UEFA Francuza Michela Platiniego wyszła na jaw w 2015 roku, ale wybory w obu federacjach odbyły się niedawno. Stery przejęli, odpowiednio, Szwajcar Gianni Infantino i Słoweniec Aleksander Ceferin.

Zmienili się także... liderzy światowych rankingów tenisowych. Zdetronizowani zostali Amerykanka Serena Williams i Serb Novak Djokovic, a zastąpili ich Niemka polskiego pochodzenia Angelique Kerber i Szkot Andy Murray.

W Polsce kibice cieszyli się też z sukcesów klubowych. Najpierw do historii wpisali się piłkarze ręczni Vive Tauronu Kielce, którzy triumfowali w Lidze Mistrzów. W tych samych rozgrywkach, ale w piłce nożnej, wystąpiła Legia Warszawa. Wcześniej tylko dwa polskie kluby dokonały tej sztuki - właśnie Legia w sezonie 1995/96 oraz Widzew Łódź w następnej edycji.

Wprawdzie na wiosnę ekipa z Łazienkowskej w Champions League już nie wystąpi, ale za to w wymagającej grupie - z Realem Madryt, Borussią Dortmund i Sportingiem Lizbona - wywalczyła trzecie miejsce i w lutym zagra w 1/16 finału Ligi Europejskiej. Rywalem będzie Ajax Amsterdam.