Według ustaleń Światowej Agencji Antydopingowej (WADA), Rodczenkow miał zlecić zniszczenie 1417 próbek krwi i moczu rosyjskich sportowców w grudniu 2014 roku, kilka dni przez zapowiedzianym audytem WADA.

"Rodczenkow osobiście wydał polecenie i pozwolił na zniszczenie dowodów" - napisano w opublikowanym 9 listopada 2015 roku 323-stronnicowym raporcie WADA, ukazującym kulisy dopingu w Rosji. W procederze miały uczestniczyć nie tylko struktury sportowe, ale też rząd i służby specjalne.

Reklama

Dodano, że Rosjanin powiedział przybyłej później delegacji, że chciał "zrobić porządki", aby przygotować się na ich wizytę. Ponadto Rodczenkow "nie chciał współpracować" podczas śledztwa i np. ani razu nie pozwolił nagrać swoich zeznań. Później podał się do dymisji.

Rok po tym Rodczenkow występował już w innej roli. Zaczął coraz bardziej otwarcie mówić o tamtych wydarzeniach, a ze strachu przed represjami zbiegł do Stanów Zjednoczonych. W filmie "Ikar" po raz pierwszy osobiście stanął przed kamerą.

"Niektóre osoby na Kremlu wstrzymają oddech" - napisała w zapowiedzi wydarzenia angielska gazeta "Mail on Sunday".

Reklama

Emisję "Ikara" na Sundance Film Festival zaplanowano na godzinę 19.30 czasu polskiego. Nakręcenie 110-minutowego dokumentu zajęło Amerykaninowi Bryanowi Fogelowi trzy lata.

58-letni Rodczenkow jest według niektórych zdrajcą, dla innych - bohaterem, który wreszcie zdradzi, jak było naprawdę. Tak czy inaczej, nie bez powodu "Mail on Sunday" nazywa go "wrogiem numer jeden w ojczyźnie".

Reklama

"Rodczenkow boi się o życie. Niedługo może zostać najsłynniejszym uchodźcą na świecie. +Ikar+ ma potencjał wstrząsnąć panowaniem prezydenta Władimira Putina w Rosji, a fale uderzeniowe mogą dosięgnąć cały sportowy świat" - napisano.

Chemik z wykształcenia, sam był w przeszłości lekkoatletą, ale w środowiskach zajmujących się dopingiem w Rosji pracował przez prawie 30 lat.

Afera dopingowa w Rosji rozpoczęła się od doniesień o nieprawidłowościach w lekkoatletyce. Później zawieszono "Sborną" w prawach członkowskich Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF), przez co wykluczono reprezentantów tego kraju z igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. W grudniu 2016 roku opublikowano drugą część raportu, z której wynika, że w latach 2011-15 w aferę zamieszanych było łącznie ponad 1000 rosyjskich sportowców rywalizujących w 30 dyscyplinach.