Odpowiadająca za sport w Trydencie Iva Berasi zagroziła, że jeżeli klub nie zrezygnuje z pomocy agencji towarzyskiej, to prowincja wstrzyma swoje dofinansowanie. "To niedopuszczalne, to niesłychane, żeby drużyna akceptowała takiego sponsora" - piekliła się.

Reklama

Ale działacze nie przejmują się reputacją sponsora. Zależy im na dotacjach i nie wnikają, w jaki sposób dziewczyny pracują na chwałę klubu.