Dla nas najbardziej interesujący jest przebieg eliminacji w grupie A, gdzie walczą podopieczni Leo Beenhakkera. Ich rychły - miejmy nadzieję - awans skomplikuje sytuację trzech innych walczących zespołów. Nie zakładamy, że biało-czerwoni mogą odpaść, więc ewentualną sensacją będzie brak kwalifikacji dla Portugalczyków, czwartej ekipy ostatnich mistrzostw świata i aktualnego wicemistrza Europy.
Jeśli nawet podopieczni Luiza Felipe Scolariego wygrają najbliższe trzy spotkania, decydujące może być ostatnie starcie - z Finlandią w Porto. Porażka z ekipą Roya Hodgsona oznaczać będzie awans tych ostatnich - informuje "Przegląd Sportowy" .
W sobotę dojdzie do dwóch spotkań w grupie E - Anglia zagra z Estonią, a Chorwacja z Izraelem. Jeśli obaj faworyci zwyciężą, kibicom z Wysp wydawać się może, że są o krok od awansu. Ale już w środę w Moskwie dojdzie do arcyważnego starcia Rosja - Anglia i porażka podopiecznych Steve'a McClarena z powrotem otworzy drogę do EURO przed piłkarzami Guusa Hiddinka, który dopiero co przedłużył kontrakt z rosyjską federacją.
Włosi, Grecy, Holendrzy i Hiszpanie też nie mogą być pewni swego. W ostatnich meczach muszą bardzo uważać, by nie pogubić punktów.
Mistrzostwa Starego Kontynentu bez Portugalii, Włoch, Grecji, Anglii, Hiszpanii i Holandii? Niemożliwe, a jednak. Taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny. Na cztery kolejki przed końcem eliminacji sytuacja kilku faworytów jest nieciekawa. O awans będzie im bardzo ciężko.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama