Ale się nie doczekał. "Ktoś z PZPN zadzwonił jednak dopiero wtedy, gdy byłem już na obozie przygotowawczym z pierwszą reprezentacją Stanów Zjednoczonych" - opowiada w rozmowie z "Rzeczpospolitą" kolega klubowy Ebiego Smolarka z Racingu Santander.
Ale wtedy było już za późno. Szetela zadebiutował w seniorskiej reprezentacji USA, a to oznacza, że już nigdy nie zagra dla Polski. "Nie możecie mieć do mnie o nic pretensji. Sam miałem zadzwonić do trenera i powiedzieć: cześć, Leo, kiedy gracie jakiś mecz, bo chciałbym wpaść?" - powiedział Szetela, obecnie piłkarz Racingu Santander.
Wystarczył jeden telefon, a mielibyśmy w kadrze bardzo utalentowanego piłkarza. Niestety z PZPN nikt nie zadzwonił i Danny Szetela został powołany do reprezentacji USA. "Mam polską krew, czuję się tak samo Polakiem, jak Amerykaninem i przez długi czas czekałem, aż odezwie się do mnie Leo Beenhakker albo wcześniej Paweł Janas" - mówi piłkarz.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama