W Krakowie nikt nie wyobraża sobie, żeby defensywny pomocnik kadry Leo Beenhakkera odszedł za mniej niż 3 miliony euro. Lider ekstraklasy belgijskiej może dać Dudce dobry roczny kontrakt, wysokości 600-700 tysięcy euro rocznie. Ale cena jest dla Belgów trochę za wysoka.Dariusz Dudka to jeden z piłkarzy, którzy pod okiem Beenhakkera zrobili największe postępy. "Poza tym jestem uniwersalny, bo w CV mogę sobie wpisać: obrońca i pomocnik" - śmieje się piłkarz, pytany, co dała mu kadra Beenhakkera.

Dudką interesowało się już kilka klubów, m.in. CSKA Moskwa. Co jednak z tego, skoro do konkretnych rozmów nigdy nie doszło. Na początku sezonu piłkarz chciał nawet zmienić klub. Kiedy drużynę Białej Gwiazdy objął Maciej Skorża, Dudka powiedział wprost: "Jeśli się nie wzmocnimy, chcę odejść".

Dzisiaj nie pali się już do wyjazdu. Przyzwyczaił się nawet do pozycji obrońcy, choć w kadrze gra jako defensywny pomocnik. "Darek to bardzo dobry zawodnik, który poradziłby sobie w takim klubie. A czy to jest dobry zespół dla Dudki? Proszę pana, to jest czołowy belgijski klub" - ucina wątpliwości Włodzimierz Lubański, który zna doskonale rynek w tym kraju. Sam był gwiazdą Lokeren, a potem menedżerem piłkarskim.

Club Brugge chce odbudować potęgę drużyny, która kiedyś regularnie występowała w Lidze Mistrzów. W tych rozgrywkach klub rozegrał 77 meczów. "I taki świeży, twardy piłkarz, młody, ale już ograny przydałby się tej drużynie. Na pewno nie musiałby się obawiać o miejsce w składzie" - dodaje Marcin Żewłakow, napastnik belgijskiego Gent.

Dudka zachowuje na razie spokój: "Do zimy trochę czasu zostało. Często słyszy się o ofertach, a potem nic z tego nie wynika. Mocno o tym myślę. Przecież gdybym odszedł w najbliższym oknie transferowym, a potem nie grał w nowym klubie, mogę nie pojechać na Euro. A wiadomo - to największe okno wystawowe, najlepsza forma promocji dla piłkarza. Poza tym ja naprawdę chcę zagrać z Wisłą w Lidze Mistrzów".







Reklama