Swoją decyzję Sobolewski przekazał asystentowi Leo Beenhakkera, Bogusławowi Kaczmarkowi. "Bobo" był szczególną osobą dla piłkarza Wisły. To on wyciągnął go z trzecioligowej Jagiellonii Białystok i dał szansę gry w pierwszoligowej wtedy Petrochemii Płock.

"Sobol" trzymał wszystko w tajemnicy. Dopiero po wygranej z Belgami ujawnił kolegom swoje plany. Pomeczowe łzy 31-letniego pomocnika nie były tylko wyrazem radości z awansu do Euro 2008, ale także wzruszenia z powodu ostatniego spotkania z orzełkiem na piersi.

Sobolewski chciał zejść z boiska w glorii chwały. Uważał, że to szczyt jego możliwości w reprezentacji i zwolnił miejsce dla młodszych zawodników. Piłkarz "Białej Gwiazdy" chce jeszcze pokazać się w europejskich pucharach w barwach Wisły. Łączenie obowiązków klubowych z kadrą byłoby, według niego, już za trudne.

Leo Beenhakker ze zrozumieniem przyjął decyzję "Sobola". W jutrzejszym spotkaniu z Serbią Sobolewski już nie wystąpi. Do Belgradu pojechał, aby oficjalnie pożegnać się z kadrą. W reprezentacji Polski piłkarz Wisły zagrał 32 razy i strzelił jedną bramkę.





Reklama