Pomysł taki potwierdza wiceprezes klubu, Grzegorz Bakalarczyk. "Myślimy nad różnymi rozwiązaniami, także i nad takim, by wejść w fuzję ze Zniczem i przejąć jego drużynę lub też odkupić miejsce od Pruszkowa" - przyznaje łódzki działacz na łamach dziennika "Polska".

Reklama

Na razie Widzew cierpliwie czeka jednak na dzień 11 maja, kiedy to PZPN ma dokończyć zjazd antykorupcyjny. Łodzianie liczą, że działacze zrezygnują podczas niego z karania klubów degradacjami i Widzew zostanie w pierwszej lidze.

Co na pomysły Widzewa mówią działacze Znicza? Czy skusi ich proponowane pięć milionów złotych za odstąpienie miejsca w ekstraklasie? "To wielkie pieniądze. które mogą zawrócić w głowie. Nikt się jednak do nas z taką propozycją nie zgłosił. Zresztą nie myślimy o takiej możliwości, bo chcemy grać w ekstraklasie" - krótko odpowiada prezes Znicza Marek Śliwiński.