Obejrzyj wideo>>>

Scena niczym z filmów akcji wydarzyła się tuż przed końcem pierwszej połowy środowego spotkania Bundesligi. Wyskakujący do piłki Wiese (193 cm wzrostu i 91 kg) wyprostował prawą nogę i podczas interwencji kopnął w szyję próbującego sięgnąć futbolówki głową Olicia (182 cm i 81 kg). Gdyby nie niewiarygodne szczęście, korki z buta rozorałyby skórę przy krtani i uchu chorwackiego piłkarza.

Reklama

"To rzeczywiście było niebezpieczne zagranie. Jest mi przykro, że trafiłem Olicia i ulżyło mi, gdy dowiedziałem się, że wszystko jest z nim w porządku" - powiedział zaraz po meczu Wiese, który za swój ostry faul przed polem karnym otrzymał tylko żółtą kartkę. Gdy obejrzał powtórkę w telewizji... zaatakował rywala! "Ja już chwyciłem piłkę, a on wpadł na mnie. Nie miałem możliwości manewru i też go trafiłem" - analizował.

Po stronie brutalnego bramkarza stanął komentujący wygrany przez Werder 1:0 mecz dla stacji ARD słynny Franz Beckenbauer - pisze "Fakt".

"Nie sądzę, by Wiese zrobił to celowo. Starał się złapać piłkę. Ale wyszło mu niemal morderstwo" - ocenił "Cesarz". Mimo to wyczyn bramkarza Werderu już uznano w Niemczech za najbardziej brutalne zagranie nie tylko kolejki ligowej, ale całego kończącego się sezonu.

Reklama