Wichniarek miał nadzieję, że załapie się do kadry na obóz przygotowawczy. "Niestety okazało się, że nadzieja jest matką głupich. I tak też trochę się czuję. Po prostu niepotrzebnie zaprzątałem głowę tymi mistrzostwami. Niby dlaczego miałbym załapać się do kadry, skoro tak naprawdę nigdy nie dostałem od Beenhakkera poważnej szansy?" - mówi "Przeglądowi Sportowemu" piłkarz.

Reklama

Napastnik Arminii jest zdziwiony, że to właśnie dla niego zabrakło miejsca w kadrze. "Gram w bardzo mocnej lidze, mam pewne miejsce w podstawowym składzie, strzeliłem w tym sezonie dziewięć goli. Widocznie jednak selekcjoner ma napastników, którzy grają w jeszcze mocniejszych ligach i mogą się pochwalić znacznie lepszą skutecznością. Tyle że ja ich jakoś nie kojarzę i nie przypominam sobie, by w Niemczech, Hiszpanii, Anglii lub Włoszech polski napastnik strzelił w tym sezonie więcej goli ode mnie" - szydzi "Wichniar"