Jeszcze przed rozpoczęciem obrad swoje propozycje uchwał wycofała spółka Ekstraklasa S.A. i tzw. „teren”. Na placu boju oprócz dokmentu przygotowanego przez PZPN został jedynie pomysł sygnowany nazwiskiem Zbigniewa Bońka, zakładający całkowitą amnestię dla klubów zamieszanych w aferę krupcyjną.Tyle tylko, że nikt z delegatów nie chciał wziąc na siebie odpowiedzialnści za jego zgłoszenie. Sam Boniek nie mógł tego zrobić, bo na zjeździe nie był delegatem, tylko zaproszonym gościem. W efekcie jego projekt nie mógł zostać poddany pod głosowanie.

Reklama

"Rozmawiałem z wieloma delagatami, którzy teraz nie mają odwagi, żeby się pod podpisać pod moim projektem, choć zakłada on najlepsze wyjście z sytuacji. On tak naprawdę kończy raz na zawsze problem odpowiedzialności dyscyplinarnej klubów za udział w aferze korupcyjnej. Pozostanie tylko ściganie osób fizycznych, które faktycznie są odpowiedzialne za korupcję w polskim futbolu Ja nie mówię, że projekt przygotowany przez zarząd jest zły. Ale on tak naprawdę nie rozwiązuje żadnej sprawy" - apelował do delegatów Boniek.

Była gwiazda reprezentacji Polski niewiele jednak wskórała. Ostetcznie zwyciężyła koncepcja lansowana przez zaząd PZPN, czyli zakazu orzekania degradacji klubów do 30 czerwca 2009 roku. Ekstraklasa S.A. i część delegatów chciała skrócić ten temin o rok, ale ten pomysł nie znalazł uznania wiekszości zgromadzonej na sali warszawskiego hotelu Sheraton. "Najważniejsze, że w końcu wiemy na czym stoimy. Jasne, że z naszego punktu widzenia lepiej byłoby, żeby degradacji nie można było orzekać już od początku przyszłego sezonu. Bo tak jeszcze przez rok teoretycznie wisi nad nami widmo dezorganizacji ligi poprzez karne relegacje z ekstraklasy" - komentował prezes Ekstraklasy S.A. Andrzej Rusko.

Teoretycznie, bo w uchwale znalazł się zapis, że degradacje mogą być orzekane tylko w przypadku korupcji jako czynu ciagłego. Co to oznacza? Tutaj zania były podzielone. Członkowie zarządu twierdzili, że to pojęcie oznacza korupcję jako proces trwający dłużej niż jeden sezon. Z kolei przewodniczący Wydziału Dyscypliny Adam Gilarski miał zupełnie inne zdanie. " Dla mnie zarzuty ustawienia czterech meczów w jednym sezonie to wystarczający powód, żeby w takim przypadku mówić o korupcji ciągłej" – zapewniał szef WD PZPN, odnosząc się do zarzutów wobec Zagłębia Lubin, któremu udokumentowano ustawienie właśnie czterech spotkań - czytamy w DZIENNIKU.

Reklama

Uznania nie zskał też wniosek delegata Zagłebia Sosnowiec o darowanie kar degradacji za korupcję jego klubowi oraz Widzewowi Łódź. Na zjeździe ostatecznie rozstrzygnieto też sprawę awansów i spadków z ekstraklasy w dopiero co zakończonych rozgrywkach ekstraklasy. Z pierwszą ligą pożegnają się Widzew Łódź i Zagłebie Sosnowiec, a Jagiellonia Białystok zagra w barażu z zespołem z drugiej ligi, który ukończy rozgrywki tuż za pierwszą dwójką, która wywalczy bezposredni awans do ekstraklasy.