Krzysztof Łągiewka, którym kiedyś interesował się sam Leo Beenhakker, znów zagra w rosyjskiej ekstraklasie. Kuban Krasnodar, obecny klub Polaka, wywalczył awans bardzo pewnie. Na co dzień piłkarze z Krasnodaru noszą przydomek Kozacy. "Czy naprawdę jesteśmy kozakami to przekonamy się w przyszłym sezonie" - śmieje się Łągiewka. "Druga liga jest niesłychanie słaba. Między nią a ekstraklasą jest przepaść. To tak jak w Polsce porównać ekstraklasę z trzecią" - ocenia.

Reklama

Polak czuje się w Rosji bardzo dobrze. Do tego stopnia, że rozważa... przyjęcie rosyjskiego obywatelstwa. "W marcu minie pięć lat jak mieszkam w Rosji, a po takim czasie można starać się o stały pobyt, a co za tym idzie obywatelstwo. Nie wykluczam tego. Nie mam zamiaru nigdzie stąd się ruszać. Doskonale znam język, mam jakąś markę w Rosji" - przyznaje.

Dla Łągiewski Kuban to trzeci rosyjski klub. Wcześniej grał w Szinniku Jarosławl i Krylii Sowietow Samara. W sumie rozegrał tam prawie sto meczów. "Jak odchodziłem z Krylii to klub sam mnie znalazł, a nie ja go szukałem" - opowiada. "Spotkałem się z prezesem. Rozmawialiśmy może minutę. Pokazał mi kontrakt, powiedział, że oczekuje awansu i tyle. Jestem zadowolony z przeprowadzki. Krasnodar to ładne, czyste miasto. A poza tym leży na południu Rosji. W lutym jest tu około 15 stopni, do Morza Czarnego ma 100 kilometrów. Nie ma na co narzekać, a kontrakt podpisałem aż do 2011 roku" - dodaje Łągiewka.

Z powrotem do ekstraklasy Łągiewka wiąże pewne nadzieje na grę w reprezentacji. "Mam dopiero 25 lat, a trener Leo Beenhakker już mnie przecież powołał na mecz towarzyski" - przypomina. Miało to miejsce w listopadzie 2006 roku. Łągiewka, który wcześniej znajdował się w szerokiej kadrze na mecze eliminacji do Euro 2008 z Portugalią, Kazachstanem i Belgią, został powołany na sparing ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Na zgrupowanie jednak nie dotarł i Leo przestał się nim interesować. "Nie mogłem wtedy przyjechać, bo miałem anginę ropną. Ale chyba w sztabie trenerskim nie dali wiary w moją chorobę. Nie mam pojęcia dlaczego miałbym kręcić? Głupio wyszło i tyle" - przyznaje Łągiewka.

Reklama

Aby przypomnieć o sobie selekcjonerowi przede wszystkim musi grać w klubie. A nie wiadomo, czy władze klubu nie wzmocnią składu przed występami w ekstraklasie, co dla polskiego obrońcy może oznaczać utratę miejsca w składzie. "Nikt nie jest w stanie przewidzieć czy będzie grać, bo... nie mamy jeszcze trenera. Oleg Protasow został zwolniony, a nowego trenera poznamy na dniach" - mówi Łągiewka.