Przed pierwszymi meczami eliminacji do mistrzostw świata w 2010 roku Czesi stawiani byli w roli faworyta polskiej grupy. Rzeczywistość okazała się jednak dla nich niezwykle okrutna, bo zespół prowadzony wtedy przez Petra Radę w 6 meczach zdobył zaledwie 8 punktów.

Reklama

Czarę goryczy przelała awantura z protystutkami, z którymi piłkarzy sfotografowano po przegranym meczu ze Słowacją. Kiedy ta informacja wyszła na jaw, ówczesny prezes Czesko-Morawskiego Związku Piłki Nożnej (CMFS) Pavel Mokry zwolnił trenera i jego współpracowników, a sześciu piłkarzom zamknął drogę do kadry!

Tym, który miał przywrócić blask reprezentacji Czech, miał być Frantisek Straka. O dziwo, 51-latek pracował z zespołem tylko niecałe dwa miesiące. Zdążył poprowadzić drużynę w jednym meczu (wygrana z Maltą 1:0) i już podziękowano mu za pracę! Dlaczego?