22-latek, znany w kręgu transwestytów jako Andrea, trafił kilka dni temu do szpitala. Tam wykryto u niego AIDS. Zmarł w piątek. Bezpośrednią przyczyną zgonu było ciężkie zapalenie płuc.

To właśnie Andrea był jednym z tych, którzy bawili się z Ronaldo w hotelu. Teraz piłkarz musi zrobić badania i czekać na wynik. Jeśli będzie pozytywny, to noc sprzed roku będzie najtragiczniejszą w jego życiu.

Reklama