Z pana listu otwartego wysłanego do prezesa PZPN wynika, że jest pan bardzo mocno zdenerwowany degradacją ŁKS.

Włodzimierz Tomaszewski: To, co się dzieje, to nie tylko skandal, ale i wyraz patologii w PZPN. Jeżeli istnieje komisja zajmująca się odwołaniami, która nie chce rozpatrywać odwołań, to coś jest nie tak. Bo w państwie prawa takie odwołania powinny być brane pod uwagę. I nawet sądy mogą zmieniać potem swoje wyroki. Okazuje się jednak, że dla niektórych nie liczy się wynik sportowy, tylko gra gabinetowa.

Reklama

A może PZPN w końcu zaczął przestrzegać regulaminu? ŁKS nie dostarczył na czas odpowiednich dokumentów.

Po tym, co się stało, zauważyłem, że można człowieka skazać na śmierć za źle postawiony przecinek. Skandalem jest, że ŁKS nie daje się szansy, mimo że miał zapewniony byt materialny. I że to wszystko było w dokumentach, tylko się z nimi spóźnił. Tak na zdrowy rozsądek: ŁKS wywalczył byt w ekstraklasie na boisku, a nie w gabinecie. Karanie go za to jest absurdem. Żyjemy w kraju, który odwołuje się do jakichś tradycji władzy absolutnej, czy co?

Reklama

Mówiło się, że działacze PZPN przy przyznawaniu licencji faworyzują kluby śląskie…

Mogę tylko powiedzieć, że kluby łódzkie są poszkodowane. Wcześniej Komisja ds. Nagłych poprzyznawała licencje. Teraz odsyła do innych komisji. A te inne komisje nie chcą się nawet zająć odwołaniem. Nie rozumiem. Wcześniej odwołania były rozpatrywane. Teraz nie są? To jest prawidłowość? Kryteria powinny być jasne. A tutaj odstawia się przedstawienie i robi się coś kosztem innych.

Kryteria są konkretne. Pana zdaniem ŁKS spełnia wszystkie warunki do gry w ekstraklasie?

Reklama

Gdy składaliśmy dokumenty, wszystko było uregulowane. Były gwarancje, że ŁKS - w razie czego - będzie mógł grać na stadionie zastępczym. Warunki zostałyby spełnione - oświetlenie, kwestia dostępności do trybuny, itd. Obecny stadion ŁKS spełnia wymogi! I mieliśmy to na papierze. Poza tym wszyscy wiedzą, że budujemy nowy obiekt. Ale jeśli w normalnych warunkach odwołania się uwzględnia, a tutaj nie, to z czym mamy do czynienia? To jest jakaś organizacja księżycowa. PZPN jest związkiem sportowym czy może jakimś związkiem wzajemnej adoracji? Nie interesują ich wyniki sportowe. Zamykają się w pokoju i jednym mówią, że „tak”, a innym, że „nie”. Jeśli nie będzie równych zasad dla każdego, to może dajmy sobie spokój? Może zastąpmy PZPN czymś nowym?

Co dalej? Będzie pan przekonywał właścicieli ŁKS, aby zostali?

Wiadomo, że właściciel sam zadecyduje. Mogę tylko zapewnić, że miasto dalej będzie wspierać kluby. Nie cofniemy żadnych ulg, dalej będziemy pomagać przy wszelkich inwestycjach.

Zamierza pan jeszcze w jakiś sposób interweniować w PZPN?

Będę namawiał do tego, aby o losach klubów nie decydowały pewne działania zakulisowe. Ten list otwarty to już chyba moje czwarte wystąpienie odwołujące się do zdrowego rozsądku niektórych osób. Apeluję do pana prezesa Laty, aby wreszcie skorzystał ze swoich uprawnień, aby o sprawie ŁKS zadecydowała Komisja ds. Nagłych, a nie żeby pan prezes spychał odpowiedzialność na kogoś innego.

A co z Widzewem?

Widzew w I lidze wywalczył sobie awans do ekstraklasy na boisku. Ja nie chcę usprawiedliwiać czynów, które miały miejsce kilka lat temu. Ale dotyczą one działacza, którego w klubie już nie ma. Teraz są inni ludzie, inni trenerzy, inni piłkarze. Dlaczego tego się nie uznaje? Trybunał Arbitrażowy powinien rozpatrzyć te argumenty, które wcześniej nie były brane pod uwagę. Widzew również powinien grać w ekstraklasie. A jeśli się okaże, że i Widzew, i ŁKS zostały zdegradowane bezprawnie, będę namawiał oba kluby, aby zdecydowały się na proces o odszkodowanie.

W ponad 700-tysięcznym mieście nie ma klubu, który grałby w ekstraklasie. A były dwa. Kibice są wściekli.

Ale co my możemy zrobić? Żaden urząd miasta nie rządzi sportem. Od tego są organizacje pozarządowe i stowarzyszenia. My organizujemy środki. Tam, gdzie będziemy mogli pomóc, tam pomożemy.

Co pan powie właścicielowi Cracovii Januszowi Filipiakowi, który twierdzi, że jednak prawo zatryumfowało?

Ja nie zajmuję się Cracovią, tylko łódzkimi klubami, które powinny grać w ekstraklasie. Powtarzam raz jeszcze: istotą sportu jest walka sportowa, a nie gabinetowa.