Beenhakker bez pardonu skrytykował więc klubowych skautów, czyli ludzi, zajmujących się wyszukiwaniem w kraju najzdolniejszej młodzieży. "Jak to możliwe, że kluby angielskiej Premier League podkradają talenty sprzed nosa Feye?" - grzmi.

Feyenoord faktycznie wydaje więcej pieniędzy na skauting zagraniczny, niż krajowy. "Nasi skauci udają się na wyjazdy do egzotycznych miejsc i wracają z niczym" - denerwuje się Leo.

Szef klubowego skautingu już stawił się u Beenhakkera na dywaniku w celu "przedyskutowania przyszłości".



Reklama