Jeśli negocjacje z Ebim zakończą się powodzeniem, polski piłkarz wróci do ligi, w której przeżywał najlepsze chwile, kiedy strzelał gole dla Borussii Dortmund

Szkoleniowiec Herthy Lucien Favre otwarcie przyznaje, że z Polakami współpracuje mu się dobrze. W swojej drużynie oprócz Wichniarka ma jeszcze Łukasza Piszczka. I choć obaj w tym sezonie nie błyszczą, trener berlińczyków nie zniechęca się do sprowadzania polskich piłkarzy.

Tym bardziej jednak Favre chce zmienić coś w obliczu ofensywnym Herthy, która jako cały zespół radzi sobie dużo poniżej oczekiwań. Klub z Berlina zajmuje dopiero 13. miejsce w tabeli Bundesligi, a w trzech spotkaniach uzbierał zaledwie 3 punkty. To spora obniżka formy w stosunku do poprzedniego sezonu, który Hertha ukończyła na 4. miejscu. W dużej mierze właśnie dzięki graczom ofensywnym, a zwłaszcza duetowi: Andrij Woronin – Marko Pantelić. Ci dwaj piłkarze strzelili w sezonie 2008/2009 21 goli: pierwszy potrzebował na to 26 meczów, drugi strzelił dokonał tej sztuki w 33 spotkaniach na wszystkich frontach. Woronin wrócił jednak do Liverpoolu, skąd był wypożyczony, a z Panteliciem rozstano się po tym, jak nie chciał podpisać nowego kontraktu.

Smolarek ma w Bundeslidze wyrobione nazwisko. W końcu właśnie tutaj, grając w barwach Borussii, Ebi był w życiowej formie, szczególnie w sezonie 2005/2006, kiedy to Polak strzelił 13 goli. Jeśli transfer do Herthy dojdzie do skutku, Smolarek będzie mógł przypomnieć niemieckim kibicom o swoim istnieniu.









Reklama