Klubom grozi nawet wykluczenie ze struktur PZPN, czyli przejście w sportowy niebyt. Po prostu przestaną istnieć w polskim futbolu. Dostaną zakaz uczestniczenia w rozgrywkach pod szyldem PZPN.

Reklama

Dla tych, które handlowały meczami na mniejszą skalę, Wydział Dyscypliny PZPN szykuje inne kary - prawdopodobnie zdegraduje takie kluby do niższej ligi lub ukarze je finansowo (od 100 do 500 tysięcy złotych grzywny). Może też zawiesić je na jakiś czas, dopóki sprawa się nie wyjaśni.

W tej chwili nie wiadomo, które z wymienionych przez Wydział Dyscypliny PZPN klubów są zagrożone najostrzejszymi karami.

"To nie są wszystkie kluby najbardziej zaangażowane w aferę korupcyjną. To nie jest nawet wierzchołek góry lodowej. W grę może wchodzić nawet kilkanaście klubów z pierwszej i drugiej ligi. To zorganizowana działalność przestępcza na skalę całego kraju. Trzeba mieć świadomość, że to dopiero początek wyjaśniania afery" - wyjaśnił wiceprzewodniczący wydziału, Robert Zawłocki.

Reklama

"Mamy mocne dowody. Wymienionym klubom zarzuca się dokonanie przestępstw. Nie będzie żadnej ugody" - powiedział przewodniczący wydziału, Michał Tomczak.

Minister sportu Tomasz Lipiec jest zadowolony z takiego obrotu spraw. "Nowy Wydział Dyscypliny PZPN podjął realną walkę z korupcją w polskiej piłce. W ciągu dwóch tygodni uczynił to, czego poprzednim władzom nie udało się zrobić w ciągu dwóch lat" - powiedział.

"Jest to krok w kierunku oczyszczenia rozgrywek Ekstraklasy i II ligi. Ich obraz do tej pory był często zafałszowany. To dopiero początek. Przed Wydziałem Dyscypliny jeszcze niezwykle dużo pracy" - dodał.

Reklama

Drugoligowa Zawisza Bydgoszcz uprzedziła działania wydziału i kilka tygodni temu postanowiła rozwiązać sekcję piłkarską, uczestniczącą w rozgrywkach drugiej ligi. Działacze tłumaczyli, że jest to spowodowane... złą atmosferą wokół polskiej piłki.

Rozgrywki ligowe rozpoczną się 2 marca. Do tego czasu zagrożone kluby będą się przygotowywać do rundy wiosennej nie wiedząc, czy w niej wystartują.