Na emocje kibice musieli czekać do doliczonego czasu gry. Wtedy do remisu doprowadził Hristu Chiacu i oba zespoły ruszyły do ataku na bramkę rywala. "W tym momencie arbiter przestał panować nad sytuacją. W drugiej połowie sędziował po prostu słabo" - mówił "Faktowi" po meczu trener Portowców Bogusław Baniak. Między piłkarzami co rusz dochodziło do ostrych spięć.

Piekło rozpętało się tuż po ostatnim gwizdku. Zawodnicy ruszyli do siebie z pretensjami. "Jeden z piłkarzy Pogoni uderzył Mijailovicia. Nie pochwalam takich sytuacji, ale nie dziwię się Nicoli, że zareagował tak ostro" - komentował Adam Nawałka. Gdy większość piłkarzy kotłowała się wokół środkowego koła, postanowił się popisać rezerwowy bramkarz Pogoni Dos Santos Alison Cazumba „Gu”. Niby niechcący uderzył Piotra Brożka i uciekł sprintem do szatni.

Zanim większość piłkarzy tam dotarła, w tunelu doszło do wielkiej awantury. Galvao Maximo Diego zaatakował Branko Radovanovicia. Rywale chwycili się za gardła i już miało dojść do mordobicia, jednak w pojedynek wmieszali się pozostali piłkarze. Zakończyło się na wielkiej szarpaninie i obustronnych bluzgach. "Nasi piłkarze niepotrzebnie prowokowali rywali" - ocenił Baniak.

Baniak może być zadowolony z wyniku, w przeciwieństwie do Nawałki. Tego drugiego od kompromitującej porażki w Szczecinie uratował Chiacu, którego trener nie widział wcześniej nawet w szerokim składzie. W tym roku jego drużyna potrafiła pokonać jedynie Górnika Zabrze. Dzisiaj prezes Wisły Mariusz Heller spotka się z Janem Urbanem. Jeśli Biała Gwiazda nie zacznie grac na wysokim poziomie (a na to się nie zanosi), Urban wkrótce może zostać nowym trenerem krakowskiego zespołu.





Reklama