Dida w niedzielnym mecz ligowym z Messiną (3:1) wpadł na słupek bramki i uszkodził sobie prawe ramię. Początkowo Brazylijczyk nie odczuwał bólu i grał do końca spotkania. Później okazało się jednak, że ramię jest spuchnięte.
"Martwimy się. Aby powiedzieć coś więcej, musimy przeprowadzić szczegółowe badania. Na razie jest to niemożliwe z powodu opuchlizny" - powiedział lekarz Milanu, Jean Pierre Meersseman. Według niego, przy tego typu urazach przerwa w treningach wynosi około 8-10 dni.
Jeśli prognozy doktora się potwierdzą, to Dida będzie mógł zagrać drugiego maja w rewanżowym spotkaniu z Manchesterem United. Na razie, w środowym meczu ligowym z Ascoli zastąpi go rezerwowy bramkarz Milanu Zeljko Kalac.
To byłoby spore osłabienie. Brazylijczyk jest podstawowym bramkarzem włoskiego zespołu. Dida leczy kontuzję i w tej chwili nie wiadomo, czy zdąży wykurować się do 24 kwietnia. Tego dnia jego drużyna zagra pierwszy półfinałowy mecz Ligi Mistrzów z Manchesterem United.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama