20 grudnia 2005 roku FIFA zatwierdziła nowy przepis dotyczący sposobu rozstrzygania sporów prawnych między piłkarzami a klubami. Sekretarz generalny federacji Urs Linsi nakazał związkom piłkarskim zrzeszonym w FIFA, by do sądów polubownych wybierali wyłącznie przedstawicieli zainteresowanych stron. Połowę członków sądu - piłkarze, połowę - przedstawiciele klubów zawodowych. Przepis wszedł w życie tuż po jego zatwierdzeniu.

Reklama

Tymczasem w nowym statucie PZPN problem ten potraktowany został całkiem po staremu. Na dodatek w dwóch, żeby nie było wątpliwości, artykułach. W jednym czytamy: "Przewodniczących, wiceprzewodniczących, sekretarzy i członków Piłkarskiego Sądu Polubownego powołuje i odwołuje zarząd PZPN na wniosek prezesa PZPN". Poniżej zaś upewniamy się, że "Piłkarski Sąd Polubowny składa się z 21-23 arbitrów, powoływanych i odwoływanych przez zarząd PZPN".

Przed zjazdem statutowym z 12 kwietnia tę rozbieżność prawną między FIFA a PZPN usiłował nagłośnić Marek Pięta, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Piłkarzy. Organizacja ta, będąca członkiem Międzynarodowego Związku Zawodowego Piłkarzy (FIFPro), od roku uznawana jest przez FIFA za jedynego reprezentanta polskich futbolistów.

"Kilkanaście dni temu przesłałem do centrali PZPN komplet dokumentów FIFA precyzujących nowe zasady wyboru składu Piłkarskiego Sądu Polubownego, ale do dzisiaj nie otrzymałem odpowiedzi. Zresztą miałem sygnały, że szefowie PZPN nie zareagują" - mówi DZIENNIKOWI Pięta. "A tu stawką jest niezależność sądu! Wiele federacji już tę nowelizację wprowadziło. Bo wiadomo, że jeżeli skład piłkarskiego sądu ma wybierać zarząd związku, to najszybciej postawi na ludzi, którzy temu zarządowi będą jedli z ręki. Myślę jednak, że to celowa robota władz PZPN. Tym ludziom zależy przede wszystkim na opóźnianiu terminu zjazdu wyborczego. My jednak tak tego nie zostawimy. Przez FIFPro odwołamy się do FIFA" - podsumowuje zdenerwowany Pięta.

Reklama

Andrzej Rusko, prezes Ekstraklasy SA, podkreśla, że dla władz PZPN pozbycie się wpływu na Piłkarski Sąd Polubowny byłoby bardziej bolesną porażką niż niedawna utrata kontroli nad Wydziałem Dyscypliny. "Moi prawnicy właśnie analizują problem poruszony przez Marka Piętę i nie wykluczam, że również Ekstraklasa SA w tej sprawie się odwoła" - mówi DZIENNIKOWI Rusko.

"Dziwię się, że ten problem w ogóle się pojawił, bo przecież nad nowym statutem PZPN pracowała komisja z udziałem przedstawicieli FIFA i UEFA. Albo zapis o nowych zasadach wyboru piłkarskiego sądu im umknął, albo FIFA wybiórczo stosuje swoje przepisy. Owszem, logika podpowiada, że Piłkarski Sąd Polubowny powinien być niezależny wobec władz PZPN. Podobnie jak logicznym wydaje się udział przedstawiciela Ekstraklasy SA w komisji licencyjnej PZPN. Jednak w rzeczywistości ani jeden człowiek z Ekstraklasy SA nie współdecyduje o przyznawaniu klubom licencji, bo sprzeciwił się temu wiceprezes PZPN Eugeniusz Kolator" - ironizuje Rusko.

Eugeniusz Stanek, członek Komisji Statutowej PZPN, zaklina się, że o zmianie przepisów FIFA odnośnie wyborów członków PSP słyszy po raz pierwszy. "Pięta przysłał nam jakieś pismo?" - dziwi się Stanek. "Na pewno nie zostało ono przekazane Komisji Statutowej PZPN. Kiedy FIFA zorientuje się, że w tej części statut PZPN nie spełnia jej wymogów, będą nam groziły poważne konsekwencje. Sąd Rejestrowy nie miał żadnych zastrzeżeń do PSP, ale... muszę to wszystko jeszcze raz sprawdzić" - tłumaczy się Stanek.

Na początku stycznia działacze zarządu PZPN odbyli poufne spotkanie w podwarszawskim Świdrze. Umówili się, że opóźnią wszystkie zmiany (także w statucie), jakie będzie chciał wprowadzić minister sportu i jego ludzie.