"Sagan" w obecnych rozgrywkach angielskiej Championship (odpowiednik polskiej II ligi) strzelił dziesięć goli. Szefowie Southampton chcieliby go zatrzymać u siebie, ale są na to małe szanse. Klubu nie stać na wykupienie Polaka z francuskiego Troyes, z którego jest tylko wypoyczony. Problemów z tym nie będą miały ani Newcastle ani Bolton. Oba kluby grają w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii i dysponują dużo większą kasą.
Na razie jednak "Sagan" bardziej niż transferem zajmuje się leczeniem kontuzji. Kilka dni temu lekarze stwierdzili, że Polak nie zagra do końca sezonu, ale jest szansa że piłkarz szybko wróci na boisko. "Może zagram już za dwa tygodnie" - mówi były zawodnik Legii Warszawa.. Nasz napastnik w ekspresowym tempie leczy kontuzję pachwiny.
Nasz napastnik gra na Wyspach zaledwie od paru miesięcy, a już zdążył wpaść w oko kilku trenerom klubów z Premiership. Nic w tym dziwnego, bo Polak strzelał gola za golem. Dzięki temu po sezonie powinien bez problemów przenieść się do silniejszego klubu. Ostatnio w kolejce po Marka Saganowskiego ustawiły się Newcastle United i Bolton Wanderers.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama