Dzisiaj Wydział Dyscypliny PZPN zajmie się niespłaconymi zobowiązaniami łódzkiego klubu wobec Wisły Płock. Chodzi o 450 tysięcy złotych, jakie Widzew winny jest Nafciarzom za transfery dwóch zawodników: Grzegorza Bonka i Sławomira Nazaruka - informuje "Fakt".

Reklama

Obaj zniknęli już z pierwszoligowych składów, podobnie jak z piłkarskiej mapy zniknął RTS Widzew. A właśnie działacze tego klubu wykupili obu piłkarzy z Płocka. Następcą prawnym RTS Widzew zostało na początku października 2004 roku nowe stowarzyszenie Widzew. Przejęło ono od RTS zawodników, stadion i miejsce w lidze (wtedy w drugiej). Ale nie przejęło długów.

Było to możliwe dlatego, że okoliczności przyznania nowemu Widzewowi licencji na grę w II lidze jednoznacznie naruszały licencyjny regulamin PZPN. A skoro ludzie z piłkarskiego związku w sprawie Widzewa nie byli czyści, to i nowe stowarzyszenie Widzew mogło przez kilka lat grać wierzycielom starego RTS na nosie.

"Ale my mamy skuteczne instrumenty prawne, by wyegzekwować nawet dawne długi klubów" - mówi "Faktowi" przewodniczący Wydziału Dyscypliny PZPN mec. Michał Tomczak i dodaje: "A co do samych okoliczności przyznania nowemu Widzewowi licencji - uważam, że doszło do przestępstwa ściganego prawem. Złamał je zarówno organ licencyjny PZPN, jak i działacze nowego stowarzyszenia Widzew".

Reklama

Po spadku z pierwszej ligi w czerwcu 2004 roku Widzew Łódź tonął w długach. Aż nad klubem zlitował się jego najbardziej znany piłkarz Zbigniew Boniek. Traf zrządził, że "Zibi" był wtedy członkiem zarządu PZPN. Na początku sierpnia 2004 r., kiedy do rozgrywek II ligi przystąpił RTS Widzew, Boniek i Wojciech Szymański zawarli z działaczami RTS umowę.

RTS Widzew zrzekł się na rzecz nowego stowarzyszenia Widzew miejsca w II lidze, zawodników, stadionu. I to już w trakcie rundy jesiennej. Boniek, który nie był jeszcze oficjalnie związany z nowym stowarzyszeniem Widzew, zobowiązał się na piśmie do "utrzymania" licencji RTS na rzecz nowego Widzewa. Pewnie jako członek zarządu PZPN.

Komisja licencyjna związku początkowo RTS Widzew i w konsekwencji nowemu stowarzyszeniu licencji nie przyznała. Dopiero komisja odwoławcza, której szefem jest Zbigniew Sadowski z Sieradza i Łódzkiego ZPN, nie widziała żadnych przeszkód, by całkiem nowy klub od razu zaczął grać w drugiej lidze. Kłopot w tym, że RTS Widzew wprawdzie 30 sierpnia został postawiony w stan likwidacji, lecz jego wierzyciele wciąż domagali się zwrotu długów.

Reklama

Sprawa stała się głośna, zatem nowy Widzew wiosną 2005 r. został ukarany przez ówczesny Wydział Dyscypliny odebraniem dziewięciu punktów i 30 tysiącami złotych kary finansowej. Miała ona obowiązywać w sezonie, w którym nowy Widzew powrócił do pierwszej ligi, ale PZPN karę tę anulował. Całkiem bez echa przeszło też orzeczenie komisji rewizyjnej związku. Jej członkowie podważyli legalność przyznania licencji zarówno RTS Widzew, jak i nowemu stowarzyszeniu Widzew.

W PZPN człowiekiem odpowiedzialnym za przyznawanie klubom licencji jest wiceprezes Eugeniusz Kolator. To on spowodował, że nowy Widzew przejął od RTS zawodników, stadion i miejsce w drugiej lidze, pozostawiając długi zlikwidowanemu w październiku 2004 r. RTS Widzew.