"Zwolniłem trenera Wieczorka nie za brak wyników, tylko dlatego że nie potrafił wskrzesić ducha w zespole" - tłumaczy wczorajszą decyzję Klicki. "Można mówić o spaleniu się psychicznym zespołu albo zwalać winę na kontuzję i dużą liczbę rozgrywanych przez nas meczów. Ale takie tłumaczenia są bez sensu" - dodaje.
"Zostały popełnione błędy i mamy tego efekty. Nie znam blisko piłkarzy, nie przebywam z nimi na co dzień. To zadanie trenera. On dostaje nagrody za sukcesy i ponosi odpowiedzialność za porażki. Coś w zespole nie grało i dlatego rozstaliśmy się z trenerem Wieczorkiem" - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" kielecki biznesmen.
"Paweł jest moim przyjacielem i nie wyobrażam sobie, by pracował w moim klubie jako trener. To najprostszy krok do zakończenia przyjaźni" - mówi Krzysztof Klicki, właściciel Kolportera Korony Kielce. I zapewnia, że choć szuka trenera dla swojego zespołu, na pewno nie będzie nim były selekcjoner kadry.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama