Poparcia Listkiewiczowi właśnie udzieliły wszystkie Okręgowe Związki Piłki Nożnej. Ta armia "leśnych dziadków" od zawsze jest wierna prezesowi i gotowa do boju na każde jego zawołanie. Nic dziwnego. Tylko dalsze rządy "Listka"? w naszym futbolu oznaczają dla nich przetrwanie.

"Nie ma sensu teraz szukać kandydata na nowego prezesa Związku. Przecież prezes cały czas jest, i to do tego bardzo dobry" - mówi szef Mazowieckiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej Zdzisław Łazarczyk. A tym prezesem jest oczywiście Listkiewicz.

Łazarczykowi i innym terenowym baronom piłkarskim nie przeszkadza fakt, że to za kadencji Listkiewicza wybuchła największa afera korupcyjna w dziejach polskiego futbolu. Nie zważają na to, iż prokuratorzy i policjanci zatrzymali już ponad 80 arbitrów, piłkarzy, działaczy klubowych, obserwatorów sędziowskich, a nawet członków zarządu PZPN za handlowanie meczami.

Nie przejmują się też deklaracjami "Listka", takimi jak ta dla Programu III Polskiego Radia z 19 kwietnia 2007: "Nie będę ponownie kandydował na prezesa Związku..." Widocznie wiedzą, że "Listek" umie zmieniać poglądy oraz swoje decyzje.

Poparcie okręgów w praktyce oznacza, że obecny prezes PZPN może być pewny zwycięstwa w wyborach na najbliższym zjeździe delegatów. Ordynacja wyborcza zapewnia większość głosów właśnie działaczom z okręgów, którzy mają ich w posiadaniu 60, przy 50 należących do klubów pierwszej i drugiej ligi. Skoro więc związkowy beton stanął murem za Listkiewiczem, ten ponowną elekcję na kolejną kadencję ma niemal w kieszeni.

Listkiewicz i jego ludzie ponownie pokazali, że nie mają wstydu. A dla stołków są gotowi zrobić wszystko. Nawet oszukiwać i wodzić za nos wszystkich kibiców w naszym kraju.

"Wcale mnie to nie dziwi, że <teren> poprze Listkiewicza. Przecież to działacze z okręgów najwięcej straciliby, gdyby do PZPN weszli nowi ludzie. Jest tylko jedna metoda, żeby pozbyć się ich raz na zawsze z polskiej piłki. Cały ten Związek trzeba rozpędzić na cztery wiatry!" - radzi były bramkarz reprezentacji Polski Jan Tomaszewski.

Nie można dopuścić do tego, żeby polskim futbolem dalej rządzili skompromitowani działacze, z Listkiewiczem na czele. Nie chcemy sprzedajnej ligi, afer i kolesiostwa. Do PZPN jak najszybciej powinien wrócić kurator. Tylko takie wyjście gwarantuje, że w naszej piłce w końcu będzie normalnie.













Reklama