Afera z czworonogiem rozpoczęła się we wtorek wieczorem. Jose Mourinho nie chciał dopuścić, żeby policjanci zabrali mu pieska. Posprzeczał się z mundurowymi i w rezultacie wylądował w areszcie. Opuścił go po wpłaceniu kaucji.

W piątek nie miał już nic do gadania. Pies musiał opuścić Wielką Brytanię. Poleciał do Portugalii z Tami, żoną trenera Chelsea. Jak tylko załatwią wszelkie formalności i szczepienia dołączą do Jose Mourinho w Londynie.

Reklama